Harcownicy premiera Donalda Tuska Rozkręca się kampania wyborcza do Parlamentu. Przyglądam się jej z należytą uwagą, chcę wiedzieć, kto będzie rządził Polską. A co ważniejsze, jaki plan wychodzenia z kryzysu będzie w Polsce realizowany przez następne cztery lata. Bo przecież kryzys – wbrew deklaracjom rządu – dopadł nas również. Wszyscy odczuwamy skutki podwyższonych podatków, galopującego wzrostu cen, i słabnącego złotego w naszych portfelach. Wystarczy zapytać rodziców zaopatrujących swoje pociechy w podręczniki i przybory szkolne, czy jest im łatwiej skompletować wyprawkę szkolną dziś, czy jednak łatwiej było rok temu? Zatem przysłuchuję się nabierającej rozpędu kampanii wyborczej. Chociaż nie bez przeszkód. Konwencję PiS rozpoczynającą ich kampanię przyćmił sam premier, rzucając J. Kaczyńskiemu rękawicę i wyzywając go na pojedynek słowny zwany debatą. Mnie to nie wzrusza, ale media łyknęły PR bez żenady i zajęły się propozycją D.Tuska, niemal nie wspominając o postulatach (jeśli