Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2010

Noworoczna huśtawka

Jeszcze parę godzin i skończy się 2010 rok. 31grudnia to szczególna data. W tym dniu rozpamiętujemy miniony rok, zastanawiamy się, co nam przyniósł, czego dokonaliśmy, czego nie udało nam się osiągnąć. Czas podsumowań, refleksji, postanowień noworocznych. Jednocześnie w pośpiechu kończymy przygotowania do balu sylwestrowego, prywatki, spotkania w gronie przyjaciół lub rodziny. Już się na to spotkanie cieszymy, ale gdzieś w kąciku duszy trwożymy się: Cholera, znów jestem o rok starsza! Czy wszystko było dobrze w mijającym roku? Czy czegoś nie spaprałam? Czy mogłam to zrobić lepiej, mądrzej? A może to był szczyt moich możliwości? E, nie! Przecież tyle jeszcze przede mną! Jeszcze jest tyle do zrobienia, skosztowania, zobaczenia, zwiedzenia, posmakowania! Świat stoi otworem i woła! Moja mądra Mama mówiła: Żyj tak, jakby każdy dzień miałbyć twoim ostatnim dniem, żyj tak, żeby nikt przez ciebie nie płakał No,przecież się staram tak żyć! Ale czy te starania wystarczą? Czego dokonałam w mijaj

Wróćmy do komentarzy

   Co wynika z dyskusji, jaka odbyła się pod wpisem  Politykierstwo(??) Radni muszą się zapoznać z ustawą samorządową i regulaminem Rady. Zarzucanie innym radnym brak inteligencji jest be. Niektórzy Radni w tej wymianie zdań pokazali, że mają krewkie temperamenty, ale jeszcze brakuje im wiedzy, co jest do nadrobienia. Panie (pani) Astro, to nie Radni ustanawiają stawki za wodę i ścieki . Wodociągi i Kanalizacje są spółką. Działają w oparciu o prawo handlowe. To spółka ustala taryfy opłat za wodę i ścieki. Owszem, Radni dostają informację o podniesieniu stawek za wodę i ścieki, i to w postaci uchwały. Jednak, nawet gdyby głosowali przeciw, to Spółka i tak ma prawo ceny podnieść i... zrobi to, bo sieć wodno – kanalizacyjną mamy w mieście w dość opłakanym stanie i wymagającą poważnych nakładów na modernizację. O skanalizowaniu Moczynia i Kolonii Laski też nie zapominajmy, bo jak był uprzejmy napisać Zadowolony są to nieodłączne części nasze

Znak pokoju

Pomódlmy się w noc betlejemską W noc szczęśliwego rozwiązania, By wszystko się nam rozplątało. Węzły,konflikty, powikłania.   Oby się wszystkie trudne sprawy Porozkręcały jak supełki. Własne ambicje i urazy Zaczęły śmieszyć jak kukiełki.   Oby w nas paskudne jędze Pozamieniały się w owieczki, A w oczach mądre łzy stanęły Jak na choince barwnej świeczki. ( Jan Twardowski)   Wszystkim moim Czytelnikom, życzę spokojnych, radosnych Świąt. Nie obrażajmy się wzajemnie, nie kłóćmy o byle co, życie jest za krótkie, żeby je trwonić na złość, zawiść, nienawiść, poplątanie. Jak mówi autor tego wiersza powyżej: Spieszmy się kochać ludzi...

Politykierstwo(!?)

"Nie róbmy polityki" - brzmiało hasło PlatformyObywatelskiej podczas tegorocznych wyborów samorządowych. Słowa nie zostałyjednak wprowadzone w czyn. Wyborysamorządowe anno domini 2010 r. w Żaganiu stały się niewątpliwie aktem mocnopolitycznym, właśnie z powodu zachowań PO. Mimo prowadzonej „na bogato”kampanii wyborczej popieranej przez premiera Donalda Tuska przy pomocytelewizji, mimo gorącego poparcia wojewódzkich polityków PO z Bożenną Bukiewiczna czele, Platforma wzięła w Żaganiu tylko siedem mandatów. Za mało, żebyrządzić samodzielnie. Zatem radni PO szybko rozejrzeli się za koalicjantami. Wszakradni z PO postanowili wziąć wszystko, co się da, i co paradoksalne, rządzićmiastem, stanowiąc jednocześnie opozycję do burmistrza!             Dotychczas, w czasach kilkupoprzednich kadencji dobrym, niepisanym obyczajem politycznym było sprawiedliwedzielenie funkcji w Radzie. Zwycięzca „dostawał” funkcję przewodniczącego Rady,wiceprzewodniczącymi zostawali radni z formacji, które

Wspomnienie

Dzi ś odeszła od nas na zawsze... KAZIMIERA GLANC Córka szacownej rodziny Przybylskich pochodzącej z Jaraczewa k/ Jarocina. Zacna obywatelka naszego miasta, wzór dobrego smaku, dystyngowana dama, serdeczny człowiek. Do Żagania przyjechała w 1958 roku, by pod opieką mieszkających już tu rodziców urodzić dziecko. I została. Zaraz po urodzeniu dziecka podjęła pracę w Komitecie Odbudowy Zamku (Żagański pałac nazywano w tamtych czasach zamkiem). Praca polegała przede wszystkim na zbieraniu funduszy na remont i odbudowę pałacu. Robiła to na tysiąc sposobów. A to rozprowadzała „cegiełki”, a to urządzała na dziedzińcu pałacowym zabawy taneczne. Zatańczyć na ustawionej tam scenie mogła para, która zapłaciła za ten przywilej złotówkę. Każdy zdobyty grosz przeznaczano na odremontowanie kolejnej sali pałacowej. Świeżo odremontowane sale natychmiast przeznaczała na działalność kulturalną. Znalazł w nich swoje miejsce teatr amatorski i kabaret. Kazimiera Glanc powołała do życia chór śpiewający pod b

Regionalna kłamie!?

  Jak co piątek, w drodze do pracy kupiłam Gazetę Regionalną. Wrzuciłam ją do torebki, jak zwykle odłożyłam ją do poczytania po pracy, w sobotni ranek. Gdy wróciłam do domu, wykładając zakupy z torby, rzuciłam okiem na stronę tytułową Gazety i... zamarłam! Czy ja śnię?! Przecież to niemożliwe! Gazeta, która zaangażowała się w kampanię wyborczą, przeprowadziła przedwyborcze debaty kandydatów na burmistrzów, tak dała ciała?!?  Gazeta, która przez cały miesiąc przedwyborczy „pasła się” spotami  reklamowymi wszystkich (bez względu na opcję polityczną) kandydujących, a przecież to nie małe pieniądze, tak właśnie na koniec podsumowała akt demokracji, jakim są niewątpliwie wybory!?! Nie, ja chyba śnię! Jestem zmęczona po całym tygodniu pracy, zaraz się obudzę! Przecieram oczy ze zdumienia, ale to, co na pierwszej stronie Gazety Regionalnej nie znika. Więc to fakt!          Wcisnęłam zakupione produkty byle jak do lodówki i wzięłam się za przeglądanie gazety.„Regionalna” jest jedynym na naszym

Józef Mąkowski

  Józef Mąkowski           Gdy wchodził do klasy natychmiast milkłyśmy i bacznie obserwowałyśmy jego zachowanie. Jeśli położył dziennik niedbałym ruchem na brzegu katedry i usiadł za nią, znaczyło to: „wszystko w porządku”.Ale jeśli wszedł do klasy drobnym, energicznym krokiem, rzucił na blat dziennik, i przemierzał klasę od drzwi do okna w tę i z powrotem, oznaczało to tylko jedno: „wysilcie szare komórki, skupcie się, przypomnijcie sobie przynajmniej trzy lekcje wstecz, będę odpytywał”. Tę mimiczną zapowiedź trzeba było potraktować bardzo poważnie.         Był dobrym, łagodnym człowiekiem, ale nie znosił nieuctwa i lenistwa. I chociaż nigdy nie powiedział do żadnego ucznia: ty głąbie! Jego wzrok, jakim patrzył na nieprzygotowanego sztubaka mówił znacznie więcej. Szanowałyśmy go bardzo i nie chciałyśmy zasłużyć na takie spojrzenie.         Gdy był w dobrym humorze opowiadał nam o Francji. Razem z nim spacerowałyśmy po Paryżu. Mówił do nas szybko i z zachwytem, o Luwrze, wieży Eiffla,

Sztuka odśnieżania

Zawiało na biało, napadało śniegu, przenikliwy wiatr sypie za kołnierz lodowate drobinki, wciska je do oczu, miło nie jest. Zimno odczuwalne jest o wiele większe niż na to wskazuje słupek termometru. No, zima całą gębą!  Gdybym zaczęła znienacka utyskiwać, że zima zaskoczyła drogowców, że nic nie robią, że drogi są nieprzejezdne...no, to by było nie w porządku. Już o 3 - 4 godzinie nad ranem budzą mnie krążące po mieście pługi śnieżne.Te malutkie, które odśnieżają chodniki i te duże, które uwalniają jezdnie od puchowej pierzynki. Zatem służby miejskie nie zaspały, zima ich nie zaskoczyła. Robią swoje. Chociaż wygląda to, jak walka z wiatrakami, jak syzyfowe prace. Na odśnieżone powierzchnie znowu pada śnieg a wiatr kończy dzieło zmiatając z dachów i gzymsów nowe warstwy śniegu na dopiero co oczyszczone chodniki. No i ciągle pada nowy śnieg. Więc rankiem pługi wracają, i znowu odśnieżają. Dlaczego o tym piszę? Ano, nie byłoby powodu o tym wspominać, służby miejskie pracują, robią co