Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2014

Baba bez serca

  Dziś (29.04.2014 r ) ok. godziny 11.00 pod Kaufland  podjechała kobieta z dziećmi i psem. Psa przywiązała do barierki w pełnym słońcu i wraz z dziećmi ruszyła w stronę sklepu. Kobieta długo nie wracała. Zaniepokojeni pracownicy konserwujący murek przy sklepie, zaalarmowali dyrektora marketu. Psa zabrano z prażącego słońca, napojono i w oczekiwaniu na jego właścicielkę przywiązano w cieniu na parkingu. Ale kobieta zniknęła. Czarno – podpalana sunia została na parkingu sama. Trzęsła się ze strachu pośród warczących samochodów. Psina jest spokojna, przyjazna, garnęła się do ludzi i cały czas rozglądała się, szukając swoich „człowieków”.      Około godziny piętnastej powiadomiono Straż Miejską. Zaś po pięciu godzinach oczekiwania w nadziei, że babsko się opamięta i wróci po psa, strażnicy przewieźli sunię do przytuliska na Miodową. Wygląda na to (wielkość sutków), że sunia niedawno rodziła. GDZIE SĄ SZCZENIAKI!? Ma smycz z łańcuszka. Nie jest zachipowana. Ale mimo tego spróbujmy odnaleźć

To mi się podoba

Cieszę się, że radny Bartłomiej Woś zainteresował się Zamexem, a raczej tym, co z niego zostało. Jak napisała Lokalna radny zaalarmował gazetę że ”walają się tam dokumenty”. O problemie związanym z pozostałością po Zameksie pisałam już 20 marca br. O tym, że teren jest nawiedzany przez rabusiów – złomiarzy rozbierających zabytkowy budynek. O tym, że teren jest niezabezpieczony i prosiłam radnych o zainteresowanie się tematem. Niestety, żaden z radnych nie odpowiedział mi, czy zapytał panią konserwator zabytków co dalej z tym obiektem, Lokalna też nie wspomniała o moim artykule w tej sprawie. Ale dobrze, że temat podjęto. Co tam! Nie jestem zazdrosna ani łasa na sławę, dlatego cieszę się, że radni jednak zareagowali. Mam  nadzieję, że o sprawie (bo sprawa jest!) zainteresowali nie tylko gazetę, ale i odpowiednie władze. Jeśli tam się walają dokumenty, to znaczy, że być może doszło do przestępstwa. Wszelkie dokumenty powinny być zarchiwizowane. Te dotyczące danych personalnych pięćdziesi

Dlaczego mnie oszukujesz?

Czyli rozważania nad słoikiem chrzanu. Ja tam jestem niespotykanie spokojny człowiek. Możesz mi na język nadepnąć, słowa nie powiem. Czasami wmawiam sobie, że nic już mnie nie jest w stanie zdziwić, bo trochę już na tym najlepszym ze światów żyję i nie jedno już widziałam. Uczono mnie w domu uczciwości, prawości, odpowiedzialności za słowa i czyny. Uczono mnie, że skoro obiecałaś – dotrzymaj. Kazano mi wierzyć w ludzi, bo oni są z gruntu dobrzy, tylko czasem pobłądzą. Uczono mnie w domu, że kraść nie wolno, oszukiwać nie wolno, poniżać i poniewierać bliźnimi nie wolno, zwłaszcza tymi słabszymi ode mnie. Nauczono mnie szacunku do ludzi, pomimo ich odmienności. Nauczono nie oceniać i nie ferować wyroków, ludzie są, jacy są, żyją jak potrafią, wierzą w Boga, nie wierzą, nie mnie to oceniać, nie znam powodów, dla których są, jacy są.  Nauczono mnie, że prawda, dobro, godność ludzka to wartość nie do przecenienia. Nauczono mnie patriotyzmu i szacunku do Ojczyzny, tej wymawianej i pisanej pr

Wiosenne porządki, czy kiełbie we łbie?

Wystarczyło trochę deszczu, trochę słońca i kilka słonecznych, ciepłych dni, żeby wiosna przypomniała sobie o nas. Zazieleniły się skwery, kilkunastoma odcieniami zieleni pękają pąki na  drzewach, krzewy pokryły się żółtymi, białymi, różowymi kwiatami. Polany Bażanciarni pokryły się białym, żółtym, fiołkowym kwieciem. Świat przyrody budzi się do życia. Gdy już słońce zaświeciło i obnażyło nasze miejskie niechlujstwo, pobudziło do działania radnych. Część radnych powołała z pośród siebie grupę uderzeniową do tropienia, fotografowania i sprzątania śmieci. Radni rozpierzchli się po mieście, obrzeżach i tropią dzikie wysypiska śmieci. Pierwsze, centralne wysypisko śmieci mamy oczywiście w dziurze, czyli na „Terenie prywatnym” w Rynku. Te zostało już rozpoznane i opisane. Można rzec, że to ja zgłosiłam je radnym. Poli -  Eco już wie, że ma posprzątać. Na zardzewiałym płocie, który nadal (wbrew obietnicom wyborczym Ruchu Żaganian) nie znika z krajobrazu starówki, otóż na tym płocie pojawiła