Poszłam na spotkanie burmistrza z mieszkańcami Moczynia. Poszłam, bo temat spotkania był niezwykle gorący. Gorący, jak kartofel prosto z ogniska. I tym kartoflem usiłowano się przerzucać. Najchętniej w stronę władz miasta. Ale, od początku. Od 16 grudnia 2016 roku na prywatnym terenie, na działce jednego z okolicznych rolników zaczęła rosnąć... nie, nie! Nie kapusta, zaczęła tam rosnąć góra śmieci. Na niezabezpieczonej, gołej ziemi, niczym nie utwardzonej, na działce, która nie spełnia żadnych wymogów sanitarnych pojawiły się odpady. Codziennie kolejne tiry zwożą śmieci i góra odpadów zaczęła szybko rosnąć. Mocno to zaniepokoiło właścicieli pobliskich posesji. Obawiają się fetoru, insektów, szczurów i spadku komfortu życia. Obawy są niestety, uzasadnione bo sterta śmieci niepokojąco rośnie. Mieszkańcy ulicy, sąsiedzi składowiska, podnieśli alarm. Początkowo nikt na wołanie zaniepokojonych mieszkańców Tartakowej nie reagował. Zaniepokoiły się także władze miasta. Bo chociaż śmieciowa d