Coś być musi… Gdy dowiedziałam się, że umarł Przemysław Gintrowski, sięgnęłam na You Tube po jego piosenki. Napisał wiele wspaniałej muzyki. Oprawił muzycznie wiesze Herberta, pisał piosenki dla Jacka Kaczmarskiego i sam śpiewał. Zachrypnięty, mocny głos przywodzi na myśl rosyjskiego barda Włodzimierza Wysockiego. Wszyscyznamy kultowe „Mury”, protest song czasów Solidarności. Ale ja zatrzymałam sięna dłużej przy piosence i muzyce P. Gintrowskiego do filmu „Zmiennicy”. http://www.youtube.com/watch?v=0SgNu2DMVpI Tekst tytułowej piosenki ma przecież drugie dno. Dzisiejsza młodzież już nie odczyta pomiędzy wierszami drugiego dna, zawierającego aluzyjne odniesienia do PRLowskiej rzeczywistości z lat osiemdziesiątych. Przeżyliśmy w Polsce wiele zakrętów politycznych. Rok 1956 w Poznaniu, potem Radom, potem wybuch tzw. pierwszej Solidarności,potem… sporo było tych zakrętów. Jedne były nieśmiałe, sygnalizowane, inne to ostre wiraże, zmieniające bieg historii naszego kraju. Po każd