Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2014

Miszmasz

 Przyglądam się rozkręcającej się kampanii wyborczej z dużym zainteresowaniem zwłaszcza, że sama w niej uczestniczę. Kandyduję do Rady Miasta Żagań w okręgu 19. Trudno jest zatem komentować, żeby nie być posądzoną o „wycinanie” konkurencji. Na początek przejrzałam listy wyborcze tych komitetów wyborczych, które je opublikowały. Są pośród kandydatów rodziny: brat i siostra, mama i syn, żona i mąż, brat i brat, ojciec i córka. Cha! Wygląda to jak traktowanie miasta jako interes rodzinny? Czy może zaangażowanie całych rodzin w życie miasta? Nie wiem, nie mnie to oceniać. Wyborcy zweryfikują. Gazeta Lubuska ustami Małgosi Trzcionkowskiej ogłosiła, że organizuje debatę wyborczą i zaprasza do niej kandydatów na burmistrzów. Chwała jej za to. Sama optowałam za taką wersją poznania kandydatów. Jednak część kandydatów nie wyraziła zgody na udział w tej debacie. Na forum społecznościowym zawrzało. Forumowicze przytakiwali oburzonej dziennikarce, odsądzali od „czci i wiary” tych, którzy nie wy

Media szkodzą wyborom!

Kampania wyborcza do samorządów rozkręca się na dobre. Komitety wyborcze zgłoszone, kandydaci do rad miejskich i gminnych wieszają pierwsze banery i plakaty. Szykujemy się do wyborów. Wyborcy powinni dokładnie słuchać słów kandydatów. Sprawdzać ich doświadczenie, wiedzę i uczciwość. Patrzeć na to, co potrafią, co już zrobili i czego można się po kandydatach spodziewać. To, że „jest moim kumplem z podwórka i fajnie się z nim baluje”, to żaden argument wyborczy. To, że „znam go (ją), wiem, że jest uczciwy, zaradny, że angażuje się cały rok nie tylko kilka dni przed wyborami, w życie miasta, że stara się zmieniać je na lepsze” - to jest powód żeby na niego (na nią) zagłosować! To, że pracuje , zarabia, chce służyć swoją wiedzą i doświadczeniem ludziom i że robi to na co dzień a nie w czasie kampanii wyborczej – to jest powód do oddania na nią (na niego) swojego głosu! WSZYSCY powinniśmy zmierzać do poprawienia naszego bytu, do tworzenia dogodnych warunków rozwoju, do zapewnienia młodym

Na pół gwizdka

  Postanowiłam nic nie gadać, ale moje postanowienie pooooszło! Jednak nie zdzierżyłam. Martwią mnie te nasze miejskie niedoróbki. W pałac zainwestowaliśmy kilka milionów złotych. Nie, żebym miała to za złe. Pałac jest naszą własnością. Powinniśmy utrzymywać go w dobrej kondycji. Nie dopuścić, żeby się sypał. Pozyskaliśmy na tę inwestycję unijne pieniądze, dołożyliśmy ze swoich (tzw.: wkład własny) też niemałą kwotę. Ale w sumie opłaciło się. Mamy odrestaurowane jedno skrzydło tej budowli o większej kubaturze niż Wawel i chwała za to. Ale te niedoróbki... Byłam ostatnio na występie kabaretu „Pod Wyrwigroszem”. Bawiłam się setnie. Bo kabaret świetny, skecze przezabawne, w tym samym dniu drużyna polska wygrała mecz z mistrzami świata w piłce nożnej, nic tylko popadać w euforię. I popadłam. Ale było minęło i przyszedł czas refleksji. Z zażenowaniem patrzyłam na to, jak artyści uwijają się na pudle skleconym z płyt OBS obitym dla niepoznaki, lub kamuflażu czerwoną wykładziną. Jak próbuj