Końcówka kampanii wyborczej do parlamentu była, jak zwykle gorąca. Kłótnie, wzajemne oskarżenia, przepychanki, jednym słowem: normalka. Chciałoby się rzeczowej, merytorycznej debaty, mniej obietnic do niespełnienia, więcej prawdy i autentycznej troski o Naród. Chciałoby się, ale było jak zawsze. Tam, na górze w Warszawie, w telewizjach i centralnej prasie. Jak było u nas? Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów nasze lokalne media spisały się na medal! Już 21 października 2014 roku podczas wyborów samorządowych na moim blogu (http://wandawinczaruk.blog.onet.pl/) apelowałam do lokalnych mediów, żeby twórczo i poważnie włączyły się do kampanii wyborczej. Oto fragment tego wpisu: „ WSZYSCY możemy to zrobić. I ci którzy kandydują z myślą o SŁUŻBIE miastu i jego mieszkańcom, i ci którzy pójdą głosować, bo mogą wybrać najlepszych. Dlatego prasa nasza, miejscowa powinna nam w tym pomagać. Przedstawiać sylwetki godnych zaufania kandydatów. Zachęcać do pójścia do urn, bo przecież nic o nas b