Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2015

Po wyborach, czyli zakaz narzekania

 Końcówka kampanii wyborczej do parlamentu była, jak zwykle gorąca. Kłótnie, wzajemne oskarżenia, przepychanki, jednym słowem: normalka. Chciałoby się rzeczowej, merytorycznej debaty, mniej obietnic do niespełnienia, więcej prawdy i autentycznej troski o Naród. Chciałoby się, ale było jak zawsze. Tam, na górze w Warszawie, w telewizjach i centralnej prasie. Jak było u nas? Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów nasze lokalne media spisały się na medal! Już 21 października 2014 roku podczas wyborów samorządowych na moim blogu (http://wandawinczaruk.blog.onet.pl/) apelowałam do lokalnych mediów, żeby twórczo i poważnie włączyły się do kampanii wyborczej. Oto fragment tego wpisu: „ WSZYSCY możemy to zrobić. I ci którzy kandydują z myślą o SŁUŻBIE miastu i jego mieszkańcom, i ci którzy pójdą głosować, bo mogą wybrać najlepszych. Dlatego prasa nasza, miejscowa powinna nam w tym pomagać. Przedstawiać sylwetki godnych zaufania kandydatów. Zachęcać do pójścia do urn, bo przecież nic o nas b

Władza załatwiła radnego, czyli wieści rodem z Radia Erewan

Swego czasu wszyscy zaśmiewaliśmy się z dowcipów z cyklu: "Radio Erewan podało.. .” Tym, którzy tych dowcipów nie znają podaję przykład: P ytanie słuchacza : Czy jest prawdą, że kompozytor Chaczaturian wygrał  samochód na loterii? O dpowiedź radia : Tak, to prawda, ale z małymi poprawkami: nie Chaczaturian a Szostakowicz; nie samochód a motocykl; nie wygrał , ale przegrał ; i nie na loterii ale w pokera. Jednym słowem autorka (autor, albo autorzy – niepotrzebne skreślić) pewnej strony internetowej, której nazwy nie przytoczę, wiedzą, że dzwonili, ale nie wiedzą w którym kościele. A teraz ad rem. Pierwszy „news” z tej strony brzmi tak: „ Jak udało nam sie dowiedzieć od zaufanych ludzi, już w piątek miało również miejsce spotkanie Pani Przewodniczącej Rady (kandydatki do sejmu!) z Panem Pilimonem i burmistrzem w celu ustalenia strategii odwołania Pana Łosia". A było tak: Andrzej Pilimon prezes spółki ŻWiK zaprosił nie tylko "Panią Przewodniczącą Rady (kandydatkę do S

Władza załatwiła radnego, czyli wieści rodem z Radia Erewan

Swego czasu wszyscy zaśmiewaliśmy się z dowcipów z cyklu: Radio Erewan podało.. .” Tym, którzy tych dowcipów nie znają podaję przykład: P ytanie : Czy jest prawda, ze kompozytor Chaczaturian wygrał samochód na loterii? O dpowiedź : Tak, to prawda, ale z małymi poprawkami: nie Chaczaturian a Szostakowicz; nie samochód a motocykl; nie wygrał , ale przegrał ; i nie na loterii ale w pokera. Jednym słowem autorka (autor, albo autorzy – niepotrzebne skreślić) pewnej strony internetowej, której nazwy nie przytoczę, wiedzą, że dzwonili, ale nie wiedzą w którym kościele. A teraz ad rem. Pierwszy „news” z tej strony brzmi tak: „ Jak udało nam sie dowiedzieć od zaufanych ludzi, już w piątek miało również miejsce spotkanie Pani Przewodniczącej Rady (kandydatki do sejmu!) z Panem Pilimonem i burmistrzem w celu ustalenia strategii odwołania Pana Łosia". A było tak: Andrzej Pilimon prezes spółki ŻWiG zaprosił nie tylko "Panią Przewodniczącą Rady (kandydatkę do Seimu!)" a zaprosił

Wybory parlamentarne, czyli możesz głosować na mnie

Jestem na liście wyborczej Zjednoczonej Lewicy. Pozycja 11. Resztę o mnie wiecie, jeśli nie – pytajcie.   Wybory parlamentarne tuż, tuż ale u nas ich nie widać. Miasto nie jest zarzucone banerami, plakatami, ulotkami. Jest cicho, jak makiem zasiał. Nikt nie przepytuje kandydatów na okoliczność ewentualnej pracy w parlamencie, gdyby zostali wybrani. Nikt nie jest ciekaw, czym kandydaci chcieliby się tam zajmować? Co zrobić dla poprawy życia rodaków? Na czym się znają, i co chcą osiągnąć? Tak naprawdę, zastanawiam się, czemu my, Polacy, nie chcemy chodzić do wyborów? Dlaczego ci, którzy jednak pójdą „odwalają obywatelski obowiązek;' stawiając krzyżyk przy jedynce? Jeśli ktoś chce zagłosować na Zjednoczoną Lewicę, PiS lub PO to stawia najczęściej krzyżyk przy pierwszym nazwisku na liście. Po wyborach zżymamy się: po co ja głosowałam(łem), skoro znów w sejmie są te same „zgrane gęby” ? Ludzie tak dalece oderwani od rzeczywistości, że nawet nie wiedzą, ile zarabia przysłowiowy Kowal