Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2014

Dziura w Rynku zniknie?

Wracając do dziury w naszym Rynku. Bardzo mnie cieszy, że część radnych z Tomaszem Kwiarcińskim postanowili skorzystać z mojej rady i wytoczyć armaty przeciwko właścicielowi nieszczęsnej dla naszego miasta dziury w Rynku, onegdaj pieszczotliwie zwanej „Terenem budowy” a obecnie noszącej miano nie przynoszącego chwały jego posiadaczowi „Terenu prywatnego”. Swego czasu napisałam, że skoro nie ma w zawartej umowie między miastem a kupującym nic, co pozwoliło by odzyskać teren, który już dawno powinien zdobić, miast szpecić Rynek, powinno się zmusić właściciela albo do rozpoczęcia budowy, albo do zwrócenia terenu miastu. Propozycja, aby na koszt miasta zasypać dziurę i posiać na niej trawę jest nie do przyjęcia, to nie tak miało być. Wystarczy, że pokryliśmy koszt badań archeologicznych. Napisałam zatem na blogu notkę z propozycją, cytuję : „Zasypywanie powinno nastąpić na koszt wyłącznie właściciela dziury. Że, w planach zagospodarowania przestrzennego nie ma w tym miejscu skweru?! A, dzi

Pytanie do konserwatorów zabytków: Rozkradną?

Po weekendowym szaleństwie pogodowym, wraz z pierwszym dniem wiosny wróciła piękna, słoneczna pogoda sprzyjająca spacerom po mieście. Nie spaceruję, bo zapalenie spojówek nie pozwala mi bezboleśnie patrzeć na nasłoneczniony świat. Jednak zanim mnie dopadło popatrzyłam tu i ówdzie i nie wszystko mi się podobało. Mocno bolało, kiedy patrzyłam swego czasu na rozbiórkę Polaru i równanie go z ziemią, bolało, wcale nie przez zapalenie spojówek. Po tym zakładzie, w którym „w porywach” pracowało prawie 2 tysiące ludzi został posprzątany, ogrodzony, pusty plac i wspomnienia. Nad brzegiem Bobru ocalał stary, zabytkowy budynek fabryczny. Nie rozebrano go – jak się domyślam – ponieważ jest wpisany w rejestr zabytków. Właściciel wyburzył hale produkcyjne, magazyny i warsztaty, bo podatek od gruntu jest o niebo tańszy niż od zabudowań. A poza tym, łatwiej powinno być sprzedać plac niż zabudowania fabryczne. Względy ekonomiczne, jakimi się kierował ostatni właściciel posesji doskonale rozumiem, choć

Niemoc rządzących?

Chociaż poranki bywały jeszcze zimne, popołudnia słoneczne i ciepłe zachęcały mnie do spacerów po mieście. Chyba lepiej, żebym po pracy siedziała w domu, mniej widziałabym dziur, niedoskonałości i niemocy rządzących. Zacznę od Rynku. Od dziury w Rynku otoczonej wstrętnym, zardzewiałym, niebezpiecznym dla przechodniów,  blaszanym płotem. Przechodzę obok niego – chciał, nie chciał – najmarniej dwa razy dziennie.  Brudnej, zaśmieconej dziury w centralnym miejscu miasta, już nikt nie śmie nazywać placem budowy.  Zdaje się, że czas minął. Właściciel działki miał pięć lat na budowę. Nie wykorzystał tego czasu zgodnie z umową. Teraz na płocie widnieje tabliczka: „Teren prywatny wstęp wzbroniony”, a pani z przyległego budynku (widziałam!!!) nabrała wprawy i jednym zamachem z okna na drugim piętrze wyrzuca śmieci na teren „Terenu prywatnego”. Nawiasem mówiąc, kiedy burmistrz sprzedawał ten kwartał, członkowie Komisji Gospodarki RM Żagania zapewniali nas, radnych nie pracujących w tej Komisji, ż