Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2017

Zbójnicka rehabilitacja

Jako człowiek (dzięki niebiosom) zdrowy, jak nie przymierzając przysłowiowy koń, rzadko bywam u lekarzy, a wcale nie bywam w zakładach rehabilitacyjnych, nic dziwnego, że nie znam „drogi przez mękę” i gehenny pacjentów, którzy muszą się z naszym systemem ochrony zdrowia zmierzyć. Ale temat „podrzucił” mi kolega radny, którego poproszono o pomoc i interwencję. Otóż jeden, mały zakład rehabilitacyjny, działający w centrum miasta być może będzie musiał(po reformie radziwiłłowej), zamknąć podwoje i zostawić swoich pacjentów bez pomocy. O tych zamożnych się nie martwię, ci już od dawna wyręczają NFZ i leczą się i rehabilitują za własne pieniądze. Martwię się o tych, których z rent i emerytur na leczenie prywatne po prostu nie stać. Dzisiaj odwiedziła mnie w domu ponad osiemdziesięcioletnia pacjentka, korzystająca z usług wspomnianej wyżej placówki. Nie ma auta, nie ma dość pieniędzy, żeby kontynuować leczenie w innej placówce za własne pieniądze. Nie ma też terminu, na tyle szybkiego, żeb