Czyli rozważania nad słoikiem chrzanu.
Ja tam jestem niespotykanie spokojny człowiek. Możesz mi na język nadepnąć, słowa nie powiem. Czasami wmawiam sobie, że nic już mnie nie jest w stanie zdziwić, bo trochę już na tym najlepszym ze światów żyję i nie jedno już widziałam. Uczono mnie w domu uczciwości, prawości, odpowiedzialności za słowa i czyny. Uczono mnie, że skoro obiecałaś – dotrzymaj. Kazano mi wierzyć w ludzi, bo oni są z gruntu dobrzy, tylko czasem pobłądzą.
Uczono mnie w domu, że kraść nie wolno, oszukiwać nie wolno, poniżać i poniewierać bliźnimi nie wolno, zwłaszcza tymi słabszymi ode mnie. Nauczono mnie szacunku do ludzi, pomimo ich odmienności. Nauczono nie oceniać i nie ferować wyroków, ludzie są, jacy są, żyją jak potrafią, wierzą w Boga, nie wierzą, nie mnie to oceniać, nie znam powodów, dla których są, jacy są. Nauczono mnie, że prawda, dobro, godność ludzka to wartość nie do przecenienia.
Nauczono mnie patriotyzmu i szacunku do Ojczyzny, tej wymawianej i pisanej przez wielkie „O”.
Czasami żałuję, że byłam zbyt pojętną uczennicą i rodzice, zwłaszcza matka wszystko to, o czym wyżej piszę, zdołała mi wpoić, a ja (muszę), staram się w życiu tym kierować. Ale jakże mam kochać swoją Ojczyznę, szanować moje państwo, skoro ono mnie nie szanuje? Żyjemy w kraju niesprawiedliwym, bo elity tego państwa tworzą prawa społeczne, które faworyzują instytucje, a degradują obywatela. A państwo i jego instytucje, które swoimi prawami degraduje obywateli nie zasługuje na szacunek. W Polsce mamy do czynienia z systemem, podporządkowującym obywatela do zasad ekonomicznych i politycznych, a nie odwrotnie, jak przecież być powinno.
Dlatego też często mamy do czynienia z głupim, niespójnym i szkodliwym społecznie prawem, tworzeniem norm prawnych, które u swych podstaw nie dbają o dobro obywatela ale forują kasty urzędnicze lub kasty ekonomiczne albo co gorsza kasty polityczne. Głupie prawo jest jeszcze głupiej stosowane, w państwie gdzie nikt nie czuje się doceniony i właściwie oceniony.
I nagle obudziłam się w kraju, gdzie większość ludzi chce się wzajemnie wykorzystać, oszukać, „oszwabić”, wykiwać, zrobić w bambuko, bo dziś słowo: uczciwy staje się synonimem słowa: frajer. A temu nieszczęściu patronuje i przyświeca państwo. Moja ojczyzna.
I takie oto refleksje naszły mnie z okazji przedświątecznych zakupów, kiedy przyszło mi do głowy kupić chrzan gotowy w słoiku. Przecież potrzebuję tego chrzanu nie tak znowu wiele, żeby trzeć własnoręcznie korzeń zalewając się łzami.
Zamiast po prostu włożyć słoik do koszyka postanowiłam poczytać etykiety. Zachciało mi się wiedzieć, dlaczego i czym, oprócz ceny rzecz jasna, różnią się te słoiki chrzanu od różnych producentów?
Wyczytałam, że w słoiku z chrzanem jest mleko w proszku, jest olej palmowy, jest zagęszczacz, jest stymulator smaku i zapachu, jest E –ileśtam w kilku odmianach, skrobia, cukier, kwas cytrynowy, ocet, sól i jest… 36% chrzanu. Tylko w jednym słoiku było najwięcej bo 61% chrzanu. A ja, głupia spodziewałam się w słoiku z etykietą: chrzan, wyłącznie chrzanu.
Czytajcie etykiety. Przekonacie się jak mało jest chrzanu w chrzanie, mięsa w kiełbasie, sera w serze, mąki w chlebie.
Ja tam jestem niespotykanie spokojny człowiek. Możesz mi na język nadepnąć, słowa nie powiem. Czasami wmawiam sobie, że nic już mnie nie jest w stanie zdziwić, bo trochę już na tym najlepszym ze światów żyję i nie jedno już widziałam. Uczono mnie w domu uczciwości, prawości, odpowiedzialności za słowa i czyny. Uczono mnie, że skoro obiecałaś – dotrzymaj. Kazano mi wierzyć w ludzi, bo oni są z gruntu dobrzy, tylko czasem pobłądzą.
Uczono mnie w domu, że kraść nie wolno, oszukiwać nie wolno, poniżać i poniewierać bliźnimi nie wolno, zwłaszcza tymi słabszymi ode mnie. Nauczono mnie szacunku do ludzi, pomimo ich odmienności. Nauczono nie oceniać i nie ferować wyroków, ludzie są, jacy są, żyją jak potrafią, wierzą w Boga, nie wierzą, nie mnie to oceniać, nie znam powodów, dla których są, jacy są. Nauczono mnie, że prawda, dobro, godność ludzka to wartość nie do przecenienia.
Nauczono mnie patriotyzmu i szacunku do Ojczyzny, tej wymawianej i pisanej przez wielkie „O”.
Czasami żałuję, że byłam zbyt pojętną uczennicą i rodzice, zwłaszcza matka wszystko to, o czym wyżej piszę, zdołała mi wpoić, a ja (muszę), staram się w życiu tym kierować. Ale jakże mam kochać swoją Ojczyznę, szanować moje państwo, skoro ono mnie nie szanuje? Żyjemy w kraju niesprawiedliwym, bo elity tego państwa tworzą prawa społeczne, które faworyzują instytucje, a degradują obywatela. A państwo i jego instytucje, które swoimi prawami degraduje obywateli nie zasługuje na szacunek. W Polsce mamy do czynienia z systemem, podporządkowującym obywatela do zasad ekonomicznych i politycznych, a nie odwrotnie, jak przecież być powinno.
Dlatego też często mamy do czynienia z głupim, niespójnym i szkodliwym społecznie prawem, tworzeniem norm prawnych, które u swych podstaw nie dbają o dobro obywatela ale forują kasty urzędnicze lub kasty ekonomiczne albo co gorsza kasty polityczne. Głupie prawo jest jeszcze głupiej stosowane, w państwie gdzie nikt nie czuje się doceniony i właściwie oceniony.
I nagle obudziłam się w kraju, gdzie większość ludzi chce się wzajemnie wykorzystać, oszukać, „oszwabić”, wykiwać, zrobić w bambuko, bo dziś słowo: uczciwy staje się synonimem słowa: frajer. A temu nieszczęściu patronuje i przyświeca państwo. Moja ojczyzna.
I takie oto refleksje naszły mnie z okazji przedświątecznych zakupów, kiedy przyszło mi do głowy kupić chrzan gotowy w słoiku. Przecież potrzebuję tego chrzanu nie tak znowu wiele, żeby trzeć własnoręcznie korzeń zalewając się łzami.
Zamiast po prostu włożyć słoik do koszyka postanowiłam poczytać etykiety. Zachciało mi się wiedzieć, dlaczego i czym, oprócz ceny rzecz jasna, różnią się te słoiki chrzanu od różnych producentów?
Wyczytałam, że w słoiku z chrzanem jest mleko w proszku, jest olej palmowy, jest zagęszczacz, jest stymulator smaku i zapachu, jest E –ileśtam w kilku odmianach, skrobia, cukier, kwas cytrynowy, ocet, sól i jest… 36% chrzanu. Tylko w jednym słoiku było najwięcej bo 61% chrzanu. A ja, głupia spodziewałam się w słoiku z etykietą: chrzan, wyłącznie chrzanu.
Czytajcie etykiety. Przekonacie się jak mało jest chrzanu w chrzanie, mięsa w kiełbasie, sera w serze, mąki w chlebie.
Komentarze
Prześlij komentarz