Kupiłam Lokalną
Pokręciłam się po mieście (wiadomo - zakupy, kurka, coraz drożej!) i na Keplera kupiłam Lokalną. A że znam tworzenie gazety od kuchni i od podszewki, przejrzałam ją okiem fachowym, że się pochwalę, a co! Najpierw stopka -mało ludzi, ogrom pracy!
Potem pooglądałam strony. Ładnie złamana, przejrzysta, ułożona tematycznie. Brawo. Dobry papier, kolorystyka, zdjęcia. Fajna rozkładówka. Krzyżówka, horoskop, ciekawostki, humor. Ciekawe tematy. Człowiek powinien wiedzieć, co dzieje się w jego małej ojczyźnie. Liczę na to, że Lokalna zaspokoi naszą ciekawość w tym względzie. Czytałam uważnie i nie znalazłam śladu stronniczości wskazującego na poglądy polityczne Redakcji. Relacjonowanie faktów, zdarzeń, czysta informacja, bez napastliwości i mentorstwa. Podoba mi się. Nikt nie sflekował burmistrza Kowala, a gazeta sprzedaje się – i dobrze! Czekam na kolejny numer z niecierpliwością, życzę stałego, ugruntowanego miejsca na prasowym rynku, i wiernych czytelników. Powodzenia!
No to kupię
OdpowiedzUsuńNo to się chyba ugruntowaliśmy Pani Wando ;) I nadal trzymamy się z dala od stronniczości, co nie daje nam szansy na zdobycie przyjaciół, ale my wychodzimy z założenia, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, a pewne kręgi raczej biedy nie klepią, tylko jak te pączki bawią się w maśle ;) Mam nadzieję, że ponad 3 lata po tamtym wyjściu po Lokalną nadal Pani myśli "mała stopka, ogrom pracy, sporo ciekawych wiadomości"
OdpowiedzUsuń