Przejdź do głównej zawartości

Klub Wodny „Szron”


Wsłuchany w twą cichą melodię,


wyszedłem na brzeg pierwszy raz


Wiedziałem już rzeko, że kocham cię rzeko,


że odtąd pójdę z tobą...”


 


Szron na wodzie


Przeglądając stronę główną fb dowiedziałam się przypadkiem, że Szron buduje stronkę swojego Klubu Wodniackiego (szronczerna.yolasite.com) Jej widok wyzwolił miłe wspomnienia. Byłam przy narodzinach Szronu. Od tamtej pory minęło ponad trzydzieści lat, to znaczy, od czasu, kiedy garstkę „Polarowskich” zapaleńców z Żagania, „porwała rzeka”.
W kwietniu 1977 roku na bazie koła turystyki pieszej PTTK powołano do życia Klub Wodny „Szron”. W skład pierwszego zarządu weszli: Ryszard Dyrkacz (prezes), Wiktor Jałtuszewski, Ryszard Jędrzejczyk (skarbnik). Klub liczył dziewięć osób, w tym piszącą te słowa.


Początki były, jak wszystko w tamtych czasach, siermiężne. Stan posiadania zaczynał się od 3 (słownie: trzech) kajaków, sześciu wioseł i kilku kapoków. Na takim sprzęcie kajakarze wyruszyli na swój pierwszy wspólny spływ kajakowy Bobrem z Bolesławca do Żagania. Trzy pożyczone „drewniaki”, dwa własne, doświadczenie i wiedza wodniacka żadne – z takim wianem po raz pierwszy członkowie klubu spłynęli Bobrem.


Kajaki ciężkie niczym balie, załadowane były dodatkowo sprzętem biwakowym i żywnością. Wszystko trzeba było mieć przy sobie: Namiot, śpiwór, kuchenkę gazową, naczynia, apteczkę nieważne, że wybierałeś na pobliską rzekę, przygotować się musiałeś jak do wyprawy nad Amazonkę. Szlaki wodne nie były przygotowane do goszczenia turystów. Nie było stanic, pól namiotowych, żadnej infrastruktury.
Ciężkie, drewniane wiosła zostawiały na niewprawnych dłoniach bąble odcisków, ale płynący swym pierwszym szlakiem czuli się jak zdobywcy dzikiej, nieokiełznanej Kolorado, jak mistrzowie świata w najtrudniejszej kategorii sportów ekstremalnych. Uczestnicy pokonali nie tylko rzekę, ale również swój strach i zmęczenie. Odtąd chcieli pływać więcej i więcej. Okrywali dla siebie nowe rzeki, jeziora, szlaki wodne. Szukali nowych doznań, przygód, wyzwań.


Zdarzyło się nam przypłynąć do Żagania na wielkiej fali powodziowej (1979r.). Płynęliśmy, meandrując pomiędzy niesionymi przez wodę drzewami wyrwanymi przez żywioł z korzeniami. Było niebezpiecznie i super! 


Do tradycji Klubu wszedł nocny spływ z Żagania do Dychowa. Na pierwszy zaproszono zaprzyjaźnionych kajakarzy z Wrocławia. Dzięki nim płynący nie musieli wypatrywać w ciemności kolejnego zakola rzeki. Gdy mocno zaszeleściły krzaki wiadomo było, że wrocławianie „zaliczyli” brzeg i pora wypatrywać zakrętu. Nocne spływy dostarczały miłych wspomnień i dreszczyku emocji. Płynęliśmy z zapalonymi pochodniami. Ich światło bardziej przeszkadzało niż pomagało w wypatrywaniu przeszkód. A tych na szlaku nie brakowało. Na końcu etapu rozpalaliśmy ognisko, przy którym suszyliśmy zamoczone rzeczy, piliśmy piwko, śpiewaliśmy piosenki turystyczne i planowaliśmy kolejne spływy.


Nie sposób pominąć w tych wspomnieniach pierwszy spływ zimowy, gromadzący wielu poszukiwaczy mocnych wrażeń. Gdy mroźnym porankiem  siadaliśmy na wodę „całe miasto” wyległo na brzeg Bobru. Na głównym moście gromadzili się żaganianie, żeby na pożegnanie ...popukać się w czółko. Gesty te rozumieliśmy jako dowody sympatii i wiary, że uczestnicy spływu nie odmrożą sobie... no niczego.


W klubie Wodnym Szron swe szlify wodniackie zdobyło wielu przodowników turystyki kajakowej, organizatorów turystki, żeglarzy i sterników jachtowych


Żagańscy wodniacy nie poprzestają na zdobywaniu nowych szlaków wodnych. Czynnie uczestniczą w organizowaniu życia sportowego i kulturalnego w mieście. To właśnie "Szron" był inicjatorem reaktywowania słynnych przed laty "Spotkań z Piosenką Turystyczną i Żeglarską". Miasto polubiło od nowa szanty i piosenki ze szlaku. Upór R. Dyrkacza i hojność sponsorów pozwalają, co roku cieszyć się wspólnym śpiewaniem znanych i lubianych "kawałków".


To członkowie "Szronu" pracowali nad realizacją projektu "Oznakowanie turystycznych szlaków wodnychw Żaganiu". Prace polegały na oznakowaniu szlaków, wykonaniu pola namiotowego, oczyszczeniu akwenów ze zawalisk (powalone drzewa), opracowaniu i wydaniu folderu opisującego szlak wodny, przygotowaniu ekspozycji z tym związanej na doroczne Targi Turystyczne w Berlinie. Pieniądze na ten cel miasto pozyskało ze środków unijnych.


 Pięknie zagospodarowane przez wodniacką brać brzegi Kwisy przysporzyły mieszkańcom miasta kolejnych, atrakcyjnych miejsc do czynnego wypoczynku nad wodą. Niestety wybudowana przy stanicy wiata, była systematycznie dewastowana (podpalana) przez okolicznych wandali. Dziś, przeniesiona na teren Muzeum Jeńców Wojennych, służy za miejsce spotkań, majówek i „przystań” dla odpoczywających po zwiedzaniu terenów poobozowych turystów.
Członkowie Klubu Szron szkolą kolejne zastępy wodniaków. Sam Szron rozrósł się, ma „wypasiony” sprzęt wodniacki, liczy wielu członków. Ma na swoim kącie zaliczone setki szlaków wodnych w kraju i wyprawy za graniczne.


Ciągle przyjmuje nowych członków. W każdy piątek można przyjść na stanicę. Zapisać się do Klubu, wypożyczyć kajak, popływać.

Komentarze

  1. Kiedy ja się boję wody!!

    OdpowiedzUsuń
  2. powinnas podac nazwisko autora tekstu piosenki zacytowanej przez Ciebie poniewaz dla niewtajemniczonych wyglada to jako Twoj....

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam serdecznie, tu Łukasz Mazurek. Nie wiedziałem, że prowadzi pani bloga :) Bardzo ciekawy wpis, przyjemnie się czyta, nie to co moje wypociny na stronie. Może napisze pani jakąś książkę? Mam takie pytanie: czy mógłbym prosić o jakiś kontakt mailowy oraz czy mogę wrzucić na stronę link do pani bloga? :) mój e-mail: szron.czerna@gmail.comPozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Prezesie,tego ci ludzie nie wybaczą!

Znakomita większość Polaków, rozumiejąc powagę zagrożenia karnie poddaje się rygorom związanym z koronawirusem. Chociaż boleją nad tym, że w świąteczny czas nie zasiądą gromadnie przy rodzinym stole. Nie pójdą na tradycyjny wielkanocny spacer do źródła Dohny. Nie zobaczą kwitnących w parku przylaszczek. I nie pójdą na cmentarze odwiedzić groby swoich rodziców, dzieci, bliskich. Mówią sobie: Trudno. Prawo jest prawem. Wspierają się wzajemnie słowami: Przeczekajmy, jeszcze będzie normalnie, jeszcze będzie pięknie. A ty co? Ty, panie Kaczyński w świetle kamer urządzasz sobie spektakl pogardy do swoich rodaków. Pokazujesz, że masz nas wszystkich głęboko.. gdzieś! Ty jesteś ponad prawem ! Ty ostentacyjnie, gardząc uczuciami Polaków, ich bólem, ich potrzebami zasapakajasz swoją potrzebę wizytowania pomnika smoleńskiego. Idziesz tam w otoczeniu wiernych pretorian, ochroniarzy i dziennikarzy, a niech widzą obywatele, że mi wolno! Ty, panie prezesie idziesz na cmentarz oddać cze

Fałszerze z PIS-u, czyli podpisy „na zaś”

Na wieczornym posiedzeniu sejmu, na którym „klepnięto” ustawę o korespondencyjnych wyborach, poseł Budka bezskutecznie dopytywał, jak to możliwe, że pod projektem tejże ustawy są podpisy posłów PiS których fizycznie nie ma w Sejmie ?? Mało tego ich nie ma w Warszawie, bo głosują zdalnie ze swoich domów?? Mimo to pod projektem znalazło się 38 podpisów posłów PiS, m.in. byłego ministra środowiska Henryka Kowalczyka, obecnego w sejmie, który jak mówi podpisał się osobiście. Pytany o to , w jaki sposób PiS zebrało pozostałe podpisy, powiedział, że "część in blanco”. Bez cienia zażenowania, bez obawy o to, że może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej, poseł przyznaje, że PiS OSZUKUJE !!                                  Praktykę zbierania podpisów in blanco w PiS opisała w 2017 roku Wirtualna Polska. Posłowie PiS przyznali wówczas, że "są one potem wykorzystywane przy składaniu projektów ustaw". - Takie blankiety krążą na posiedzeniach klubu i wszyscy się

Nigdy nie powiem: Moher, który się sprzedał za 500+

Wielokrotnie powtarzam, że n ie mówię: Głupie mohery. Nie mówię: Sprzedali się za 500+ Nie mówię: Tylko głąby po podstawówce głosują na PiS. Na PiS zagłosowało wielu robotników, pracowników najemnych, rolników, mieszkańców malutkich miasteczek. Myślałam o tym, dlaczego tak właśnie zagłosowali?? Czy nie rozumieją, że PiS manipuluje? Łamie prawo, konstytucję i kręgosłupy? Czy nie wiedzą, że PiSowcy wypłacają sobie kolosalne nagrody? Zatrudniają „kolesi” w spółkach Skarbu Państwa? Czy nie wiedzą, że TVP kłamie? Czy nie wiedzą co to przyzwoitość, uczciwość, prawdomówność?? Ależ wiedzą! Doskonale odróżniają dobro od zła. Zatem czemu głosują i będą głosować na PiS ?? Trzeba wrócić do źródeł, żeby zrozumieć Wróćmy do czasu transformacji ustroju. Postsolidarnościowi bojownicy o wolną Polskę, wśród nich byli oczywiście dzisiejsi członkowie PiS, przejęli władzę i zachłysnęli się wolnością. Na kraj i obywateli patrzyli swoimi oczami inteligentów sponiewieranych przez system, Chc