Dlaczego dzieci nie grają w klasy?
Po mimo tego, że ciągle gdzieś gnam, muszę coś załatwić, muszę się z kimś spotkać, mimo, że są rzeczy i sprawy, które nie mogą poczekać, zawsze rezerwuję sobie czas dla najbliższych, a zwłaszcza dla siebie. Nie wyobrażam sobie życia bez kontaktu z najbliższymi, z przyjaciółmi i znajomymi. Nic mi tego nie jest w stanie zastąpić! Żadna Nasza Klasa, żaden Facebook. Chociaż mam konta na tych portalach społecznościowych, nie przeceniam ich znaczenia.
Pracuję, udzielam się społecznie, bardzo dużo czytam, dlatego szkoda mi czasu na przesiadywanie przed domem, na przyglądanie się sąsiadom. Nie zajmuje mnie wcale szukanie odpowiedzi na pytanie:, Kto, z kim i dlaczego? Nie spędza mi snu z powiek fakt, że nie wiem, kto, z kim umówił się na kolację i został do śniadania.
Ot, czasem z nakazu dobrego wychowania zatrzymam się przy sąsiadkach, wysłucham ploteczek, porozmawiam. Zawsze potem jestem zdumiona, ile ludzie wiedzą o życiu intymnym sąsiadów i nawet zwykłych przechodniów.
Jednak wolę spotkać się ze znajomymi, przy grillu, porozmawiać, pośmiać się, wypić piwko, czy drinka. Nie ma jak spotkania w realu. Z premedytacją użyłam zwrotu: w realu, bo w długi deszczowy weekend spędziłam sporo czasu przy komputerze, robiąc korektę pracy magisterskiej. Po przeczytaniu kolejnego rozdziału, dla odpoczynku przechodziłam na fb. Zastanowiło mnie, że o którejkolwiek godzinie tam zaglądałam, widziałam nieustanną aktywność kilku osób, zawsze tych samych. Przeważnie młodych.
Czy oni nie mają przyjaciół, rodziny, znajomych? Dlaczego odczuwają nieprzepartą potrzebę informowania innych o każdym upieczonym cieście, o wizycie u dentysty, o zakupie nowej bluzki? Dlaczego informują wszystkich o każdym najbłahszym zdarzeniu? Dlaczego rano, wieczór i w południe są na fb?!?
Czy to już ekshibicjonizm psychiczny - rodzaj projekcji, przerzucania na osoby niebędące blisko, ani niebędące w roli terapeuty, odpowiedzialności i pracy związanej z analizą własnych treści psychicznych, mówienie o swoich intymnych problemach, narzucanie się ze swoimi wynurzeniami, przeżyciami, uczuciami, emocjami, bólem? Czy tylko przeniesienie życia do wirtualnej rzeczywistości?
Gdzie są bardziej prawdziwi, w realu, czy w necie?
I znienacka doznałam iluminacji!
Przyszło mi do głowy, że jest to spowodowane... Ciszą na podwórkach. Dzieci nie grają już wklasy, nikt nie bawi się w chowanego,w ganianego, nie gra w palanta, nikt nie zwisa z trzepaka. Nikt już nie bawi się w dom, ani w Czterech pancernych, nikt nie tworzy z kamieni, patyków i szkiełek zamków, nikt nie skacze przez gumę, ani skakankę.
Teraz dzieci wychodzą z domu, by pod czujnym okiem mamy lub babci „pobyć na powietrzu”. Nie wolno im się brudzić, nie doświadczają bólu zdartego kolana, nie miewają siniaków, ni rozbitej głowy. W rękach trzymają drogie zabawki, którymi nie chcą, nie potrafią się bawić ani dzielić z innymi dziećmi. I posiadają te zabawki nie dla zabawy, a z powodu zaspokajania przez rodziców swoich niespełnionych marzeń (jak takiej lalki, ja takiego samochodziku nie miałem, niech dziecko ma). Nic dzieci nie cieszy. Nie muszą sobie wyobrażać, że patyk to karabin Janka Kosa, nie chcą szmacianej pacynki, bo przecież mama kupiła im Barbie!Tylko, po co?
Jak my spędziliśmy dzieciństwo?
Nie mieliśmy Playstations, Nintendo 64, X-Boxes, gier video, 99 kanałów w TV, DVD i video Dolby Surround, komórek, komputerów, ani konta na fb w Internecie... lecz prawdziwych przyjaciół ! Mogliśmy wpadać do kolegów pieszo lub na rowerze, zapukać i zabrać ich na podwórko lub bawić się u nich, nie zastanawiając się, czy to wypada. Można się było bawić do upojenia, pod warunkiem powrotu do domu przed nocą. Nie było komórek... I nikt nie wiedział, gdzie jesteśmy i co robimy! Nie prawdopodobne! Nikt nas nie prowadzał na spacer za rączkę. Tam na zewnątrz, w tym okrutnym świecie! Całkiem bez opieki! Bez nadzoru rodziców. Jak to było możliwe?
Nie baliśmy się: deszczu, śniegu ani mrozu. Nikt nie miał alergii na kurz, trawę, ani na krowie mleko. Mieliśmy wolność i wolny czas. Nasze były: klęski, sukcesy i zadania, zdarte kolana i przyjaźnie. I uczyliśmy się dawać sobie radę!
W realu, w realu!
Dziś już małym dzieciom zakłada się konta na fb, No to siedzą przed komputerami i piszą, że właśnie zjadły obiadek, że mucha chodziła po stole, że dostali nowy film na DVD, że Szpak jest zaje...ty, a w tańcu z gwiazdami..., że ...
Aż chce się zawołać: SOS! Ratunku! Na pomoc ginącej przyjaźni, realnej, prawdziwej.
Wymyślam, czy tak jest?
Nie wymyślasz! A jak już nawet parę dzieci wyjdzie z mamami na podwórko to mają zakaz gry w piłkę, deptania trawy, hałasowania. To też nie pomaga!
OdpowiedzUsuńtak, relacje pomiędzy ludźmi zeszły na psy! Ludzie są zawistni, podli agresywni i wszystkim wszystkiego zazdroszczą. Nie ma nie tylko przyjaźni, ale nawet zwykłej ludzkiej życzliwości. Na szczęście są jeszcze ludzie, na których można liczyć, na przykład Ty!
OdpowiedzUsuńJestem na bieżąco z dziećmi w wieku szkolnym i nie podzielam Twej opinii - nieco inaczej,ale dzieci się bawią! Rzeczywiście są pod stałą kuratelą, wszak wokół tyle dewiacji, że musimy je pilnować.A świat wirtualny jest nieodwracalny, wszechobecny, ale też ten wirtualny świat uczy i bawi! Nie dopatruję się kataklizmu społecznego w zachowaniu dzieci, każda epoka to nieco unowocześniona rzeczywistość, jednak RZECZYWISTOŚĆ!!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwyslalem komentarz i nie ma???? dziwne
OdpowiedzUsuńwyslalem komentarz do Twojego artykolu ale nie przeszedl;;nie bede juz sie meczyl zeby napisac od poczatku ale powiem w podsumowaniu ze troche nudzisz ,ciagle Ci sie cos nie podoba ciagle cos nie funkcjonuje i w sumie jest zle!!!!nawet dzieci zle sie bawia o zgrozo!!!!!!!ale tylko pomysl kto te dzieci wychowuje ?kto kupuje im zabawki?kto ich nadzoruje? hihihi Ci co grali w klasy niestety.tak sie nagrali ze juz im sie znudzilo i kupuja elektronike......Ty jeszcze do dzisiaj nie zrozumialas ze wszystkie dane sie zmienily i decyduja pieniadze....wydawane przez zakompleksienie spoleczenstwa ktore probuje sie dowartosciowac iczasami pokazac innym ze sie ma...a dzieci pozostaja dziecmi i zawsze maja radosc z zycia .....
OdpowiedzUsuń