Przejdź do głównej zawartości

przeklinamy

Przeklinamy

W okresie transformacji ustrojowej, jak grzyby po deszczu powstawały nowe firmy prywatne. Rozkwitło wtedy radosne słowotwórstwo. Nowe firmy otrzymywały dziwaczne nazwy najczęściej kończące się na: ex. (Rolpex, Bartex, Hortex, Duplex itd.)., Ale też pamiętam sklep muzyczny noszący wdzięczną nazwę MJUZIK (pisownia oryginalna!).

W październiku 1999 roku zafundowaliśmy sobie ustawę o ochronie języka polskiego. Miała ona zapobiegać takim okaleczeniom języka ojczystego. Że jest to martwa ustawa, nie trudno zauważyć. Nikt się nie troszczy o język, ani telewizja publiczna, która ma misję, ani stacje komercyjne, ani Komitet Radiofonii, ani nauczyciele (nauczyciel geografii nie poprawia w zadaniu domowym błędów ortograficznych, bo to domena pani od polskiego (sic!) Nadal w stacjach telewizyjnych zachęcają nas do oglądania megahitów, Polsat oferuje Polsat News zamiast wiadomości, festiwal Opolski zaprasza na superdebiuty. Powstają ciągle nowe miejsca kultury i rozrywki o dziwacznych nazwach:  "Cinema City", "Fantasy Park". No, z językiem polskim niewiele te nazwy mają wspólnego. Przykłady można by mnożyć, tylko, po co? Każdy może przytoczyć ich dziesiątki. Ale ja nie o tym chciałam dziś pisać. Art. 3. 1. rzeczonej ustawy stanowi, że: Ochrona języka polskiego polega w szczególności na:

  • 1) dbaniu o poprawne używanie języka i doskonaleniu sprawności językowej jego użytkowników oraz na stwarzaniu warunków do właściwego rozwoju języka jako narzędzia międzyludzkiej komunikacji,
  • 2) przeciwdziałaniu jego wulgaryzacji,

2. Do ochrony języka polskiego są obowiązane wszystkie organy władzy publicznej oraz instytucje i organizacje uczestniczące w życiu publicznym.

Zatrzymajmy się przy wulgaryzmach. Zanim zacznę, żeby nie było, że robię za pruderyjną, panienkę! Owszem, w razie potrzeby potrafię zakląć soczyście, wulgarnie, piętrowo, dosadnie, nie sprzymierzając, jak przedwojenny dorożkarz. Zwłaszcza, gdy mnie nerwy poniosą, a spokojne wyłuszczanie tematu, kilkukrotne powtarzanie kwestii nie trafia na podatny grunt. Albo, gdy rozmówca nie chce lub nie potrafi zrozumieć, w czym rzecz. Wtedy zniżam się do jego poziomu. Są to jednak sporadyczne przypadki, żeby nie powiedzieć – wymuszone.

Zauważyłam, że ostatnio w „kulturze” panuje moda na epatowanie wulgarnością i wulgaryzmami. Nie myślę tu o potocznym języku, w którym ku..a zamiast przecinka ma długą tradycję.

Mówię o: kabaretach - Coraz więcej skeczów w ich wykonaniu zawiera po kilka wulgarnych słów, które wywołują salwy śmiechu u publiczności. Nawet wtedy, gdy na sali są nieletni odbiorcy. – O rozmowach i wywiadach telewizyjnych, w których rozmawiający z lekkością i swadą „rzucają mięsem” i nawet się nie zarumienią. - O wydarzeniach „kulturalnych” (!??), w których jurorzy bez żenady chwalą uczestnika programu: jesteś zajeb.y! Co ku memu zdumieniu oznacza komplement! To słowo używane jest tak powszechnie, że młodzi nawet nie wiedzą, że to brzydko. Nie tak dawno mieliśmy małe zamieszanie, kiedy w jednym z dużych miast pojawił się baner o zaskakującej treści, a nakazujący zimie,  żeby spier....ła! I co?

Ano, nic! W tekstach pisanych nikt wulgarnych słów nie wykropkuje. W tekstach wypowiadanych nikt nie widzi potrzeby „wypikania” wulgarnych zwrotów.
         A potem dziwimy się, gdy słyszymy na przystanku autobusowym rozmowę dwóch gimnazjalistek, którą pozwolę sobie przytoczyć. Gimnazjalistki relacjonują z przejęciem wczorajszy pobyt w dyskotece: Aśka, mówię ci, ku.wa, ale on jest zajeb..ty! Ja pier..lę, tak na mnie lukał, że mi się ku..a słabo robiło! A ta je..na Agniecha próbowała mi go ku..a, wyhaczyć! To jej zapier.....łam z glana i poszła w piz.u! Szmata jedna!

Gimnazjalistki posługują się słownikiem powszechnie (?) uważanym za obraźliwy, wulgarny. Ale czy rzeczywiście: powszechnie? Ustawa wspomniana na wstępie jest martwa. Dorośli ludzie, występujący przed kamerami dają zły przykład. Nikt na takie słownictwo w telewizji nie reaguje. Kto powinien, zgodnie z ustawą, pilnować przestrzegania jej postanowień? A może wystarczy, jeśli z domu gimnazjalistki wyniosą dobre wychowanie i ogładę? Nie mnie cudze dzieci wychowywać. Mnie tylko dręczy jedno pytanie:, Dlaczego tak strasznie chamiejemy? 

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Prezesie,tego ci ludzie nie wybaczą!

Znakomita większość Polaków, rozumiejąc powagę zagrożenia karnie poddaje się rygorom związanym z koronawirusem. Chociaż boleją nad tym, że w świąteczny czas nie zasiądą gromadnie przy rodzinym stole. Nie pójdą na tradycyjny wielkanocny spacer do źródła Dohny. Nie zobaczą kwitnących w parku przylaszczek. I nie pójdą na cmentarze odwiedzić groby swoich rodziców, dzieci, bliskich. Mówią sobie: Trudno. Prawo jest prawem. Wspierają się wzajemnie słowami: Przeczekajmy, jeszcze będzie normalnie, jeszcze będzie pięknie. A ty co? Ty, panie Kaczyński w świetle kamer urządzasz sobie spektakl pogardy do swoich rodaków. Pokazujesz, że masz nas wszystkich głęboko.. gdzieś! Ty jesteś ponad prawem ! Ty ostentacyjnie, gardząc uczuciami Polaków, ich bólem, ich potrzebami zasapakajasz swoją potrzebę wizytowania pomnika smoleńskiego. Idziesz tam w otoczeniu wiernych pretorian, ochroniarzy i dziennikarzy, a niech widzą obywatele, że mi wolno! Ty, panie prezesie idziesz na cmentarz oddać cze

Fałszerze z PIS-u, czyli podpisy „na zaś”

Na wieczornym posiedzeniu sejmu, na którym „klepnięto” ustawę o korespondencyjnych wyborach, poseł Budka bezskutecznie dopytywał, jak to możliwe, że pod projektem tejże ustawy są podpisy posłów PiS których fizycznie nie ma w Sejmie ?? Mało tego ich nie ma w Warszawie, bo głosują zdalnie ze swoich domów?? Mimo to pod projektem znalazło się 38 podpisów posłów PiS, m.in. byłego ministra środowiska Henryka Kowalczyka, obecnego w sejmie, który jak mówi podpisał się osobiście. Pytany o to , w jaki sposób PiS zebrało pozostałe podpisy, powiedział, że "część in blanco”. Bez cienia zażenowania, bez obawy o to, że może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej, poseł przyznaje, że PiS OSZUKUJE !!                                  Praktykę zbierania podpisów in blanco w PiS opisała w 2017 roku Wirtualna Polska. Posłowie PiS przyznali wówczas, że "są one potem wykorzystywane przy składaniu projektów ustaw". - Takie blankiety krążą na posiedzeniach klubu i wszyscy się

Nigdy nie powiem: Moher, który się sprzedał za 500+

Wielokrotnie powtarzam, że n ie mówię: Głupie mohery. Nie mówię: Sprzedali się za 500+ Nie mówię: Tylko głąby po podstawówce głosują na PiS. Na PiS zagłosowało wielu robotników, pracowników najemnych, rolników, mieszkańców malutkich miasteczek. Myślałam o tym, dlaczego tak właśnie zagłosowali?? Czy nie rozumieją, że PiS manipuluje? Łamie prawo, konstytucję i kręgosłupy? Czy nie wiedzą, że PiSowcy wypłacają sobie kolosalne nagrody? Zatrudniają „kolesi” w spółkach Skarbu Państwa? Czy nie wiedzą, że TVP kłamie? Czy nie wiedzą co to przyzwoitość, uczciwość, prawdomówność?? Ależ wiedzą! Doskonale odróżniają dobro od zła. Zatem czemu głosują i będą głosować na PiS ?? Trzeba wrócić do źródeł, żeby zrozumieć Wróćmy do czasu transformacji ustroju. Postsolidarnościowi bojownicy o wolną Polskę, wśród nich byli oczywiście dzisiejsi członkowie PiS, przejęli władzę i zachłysnęli się wolnością. Na kraj i obywateli patrzyli swoimi oczami inteligentów sponiewieranych przez system, Chc