Przejdź do głównej zawartości

A nie mówiłam?

No i stało się. Referendum odbyło się. Oba komitety osiągnęły zamierzony cel. Żaden komitet referendalny nie jest zadowolony. Gdy tylko zaczęto przebąkiwać o potrzebie ogłoszenia referendum (pisałam o tym w październiku 2012 r) dopuszczałam dwa możliwe scenariusze. Po pierwsze, że referendum nie wypali z powodu niedostatecznej frekwencji. Po drugie, jeśli wypali, może nie pójść po myśli organizatorów. Wtedy mój kolega po piórze też bloger, napisał do mnie, że w ten sposób (to znaczy to, co napisałam) można zachęcić mieszkańców miasta do zlekceważenia tej formy demokratycznego wyrażania woli. Oczywiście, nie było moją intencją zniechęcania kogokolwiek do udziału w referendum. Po przemyśleniu i porównaniu podobnych zdarzeń w przeszłości zastanawiałam się nad konsekwencjami i wyszło mi, to co wyszło a o czym piszę wyżej.

Troszkę mnie rozbawiła, a troszkę połechtała moją próżność, wiara pana Tomka w wielką moc sprawczą mojego pisania. Ja niezachwianie wierzę w mądrość mieszkańców naszego miasta. Wiedziałam, że postąpią właściwie. Moje dywagacje skierowane były raczej do organizatorów referendum. Ludzi w większości młodych, albo nie zajmujących się dotąd polityką na szczeblu samorządowym.

Na jednym z forów dyskusyjnych przypomniałam historię kłótliwej władzy samorządowej naszego miasta z przed ponad dziesięciu laty. To, że władze samorządowe nie mogły się dogadać, że w żaden sposób nie potrafiły się porozumieć, nie jest wynalazkiem ostatniej rady i burmistrza. Tamta awantura nie zakończyła się referendum, bo wtedy takiego instrumentu jeszcze nie było. Obie wadzące się strony całą kadencję biegały do prasy i wzajemnie zarzucały sobie niekompetencję i szkodzenie miastu. Aż przyszedł rok wyborów. Wszyscy uczestnicy tej przepychanki w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku (obie strony sporu uważały, że racja była po ich stronie) ponownie stanęli do wyborów. Ich macierzyste ugrupowania ulokowały ich na listach wyborczych na  pierwszych miejscach. I co się stało? Mieszkańcy miasta w akcie wyborczym wycięli wszystkich uczestników awantury. Nikt z tej najostrzej zwalczającej się grupy, z jednej i z drugiej strony politycznego swaru, nie wszedł do rady miasta.
Żaganianie w swej mądrości pokazali swym wybrańcom, że władza samorządowa nie została przez nich wybrana po to, by uprawiali politykę a nawet politykierstwo najgorszego autoramentu. Pokazali, że owszem, wybory są aktem politycznym, wszak wybieramy pomiędzy socjalnym, liberalnym, lub centrowym sposobem sprawowania władzy. Ale tuż po wyborach należało schować legitymacje partyjne głęboko do kieszeni i zgodnie przystąpić do opracowania budżetu miasta, który jak najlepiej można, zaspokoi potrzeby miasta i jego mieszkańców. Planować należy strategicznie z wyprzedzeniem większym niż jedna kadencja. Kontynuować dobre zadania rozpoczęte przez poprzedników i dodawać własne, wynikające z potrzeb chwili. A potrzeb w naszym mieście ciągle jest wiele. I każda kolejna władza samorządowa będzie miała pracy pełne ręce.

Również w tym referendum mieszkańcy miasta pokazali, że nie ścierpią polityki i politykierów. Nie chcą u władzy karierowiczów, pieniaczy i kolesiów. Żądają od swoich wybrańców spokojnej, rzetelnej, uczciwej pracy dla dobra całej społeczności. Pokazali, że ich nie obchodzi, która partia, lub ugrupowanie będzie górą. Górą mają być mieszkańcy i ich byt w miarę szczęśliwy we własnym mieście. Trosk i zmartwień mamy wszyscy dość własnych, nie trzeba, żeby władze powołane do dbania o miasto, rozsadzały je od środka.

W tę mądrość zbiorową mieszkańców naszego miasta wierzę niezmiennie. Wierzę, że w wyborach za niecałe 90 dni postąpią równie mądrze. Bo tym razem musimy wybrać mądrze, żeby nie mieć „powtórki z rozrywki”. Nas po prostu na to nie stać panowie i panie. Jedno, co mnie mile zaskoczyło w tym referendum, to wysoka frekwencja. To oznacza, że mamy społeczeństwo mądre i coraz bardziej obywatelskie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Prezesie,tego ci ludzie nie wybaczą!

Znakomita większość Polaków, rozumiejąc powagę zagrożenia karnie poddaje się rygorom związanym z koronawirusem. Chociaż boleją nad tym, że w świąteczny czas nie zasiądą gromadnie przy rodzinym stole. Nie pójdą na tradycyjny wielkanocny spacer do źródła Dohny. Nie zobaczą kwitnących w parku przylaszczek. I nie pójdą na cmentarze odwiedzić groby swoich rodziców, dzieci, bliskich. Mówią sobie: Trudno. Prawo jest prawem. Wspierają się wzajemnie słowami: Przeczekajmy, jeszcze będzie normalnie, jeszcze będzie pięknie. A ty co? Ty, panie Kaczyński w świetle kamer urządzasz sobie spektakl pogardy do swoich rodaków. Pokazujesz, że masz nas wszystkich głęboko.. gdzieś! Ty jesteś ponad prawem ! Ty ostentacyjnie, gardząc uczuciami Polaków, ich bólem, ich potrzebami zasapakajasz swoją potrzebę wizytowania pomnika smoleńskiego. Idziesz tam w otoczeniu wiernych pretorian, ochroniarzy i dziennikarzy, a niech widzą obywatele, że mi wolno! Ty, panie prezesie idziesz na cmentarz oddać cze

Fałszerze z PIS-u, czyli podpisy „na zaś”

Na wieczornym posiedzeniu sejmu, na którym „klepnięto” ustawę o korespondencyjnych wyborach, poseł Budka bezskutecznie dopytywał, jak to możliwe, że pod projektem tejże ustawy są podpisy posłów PiS których fizycznie nie ma w Sejmie ?? Mało tego ich nie ma w Warszawie, bo głosują zdalnie ze swoich domów?? Mimo to pod projektem znalazło się 38 podpisów posłów PiS, m.in. byłego ministra środowiska Henryka Kowalczyka, obecnego w sejmie, który jak mówi podpisał się osobiście. Pytany o to , w jaki sposób PiS zebrało pozostałe podpisy, powiedział, że "część in blanco”. Bez cienia zażenowania, bez obawy o to, że może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej, poseł przyznaje, że PiS OSZUKUJE !!                                  Praktykę zbierania podpisów in blanco w PiS opisała w 2017 roku Wirtualna Polska. Posłowie PiS przyznali wówczas, że "są one potem wykorzystywane przy składaniu projektów ustaw". - Takie blankiety krążą na posiedzeniach klubu i wszyscy się

Nigdy nie powiem: Moher, który się sprzedał za 500+

Wielokrotnie powtarzam, że n ie mówię: Głupie mohery. Nie mówię: Sprzedali się za 500+ Nie mówię: Tylko głąby po podstawówce głosują na PiS. Na PiS zagłosowało wielu robotników, pracowników najemnych, rolników, mieszkańców malutkich miasteczek. Myślałam o tym, dlaczego tak właśnie zagłosowali?? Czy nie rozumieją, że PiS manipuluje? Łamie prawo, konstytucję i kręgosłupy? Czy nie wiedzą, że PiSowcy wypłacają sobie kolosalne nagrody? Zatrudniają „kolesi” w spółkach Skarbu Państwa? Czy nie wiedzą, że TVP kłamie? Czy nie wiedzą co to przyzwoitość, uczciwość, prawdomówność?? Ależ wiedzą! Doskonale odróżniają dobro od zła. Zatem czemu głosują i będą głosować na PiS ?? Trzeba wrócić do źródeł, żeby zrozumieć Wróćmy do czasu transformacji ustroju. Postsolidarnościowi bojownicy o wolną Polskę, wśród nich byli oczywiście dzisiejsi członkowie PiS, przejęli władzę i zachłysnęli się wolnością. Na kraj i obywateli patrzyli swoimi oczami inteligentów sponiewieranych przez system, Chc