Przejdź do głównej zawartości

Urząd Pracy – chłopiec do bicia?

 

Część pierwsza

Ostatnio wiele się mówi – przeważnie złego – o urzędach pracy. Gdy tylko w intrenecie pojawi się jakiś artykuł proponujący reformę urzędów, natychmiast pojawia się pod nim setki komentarzy, wyzwisk i gorzkich żalów. Dlaczego tak jest? Bo urzędy pracy są „chłopcem do bicia” dla sfrustrowanych, wkurzonych, bezowocnie poszukujących pracy bezrobotnych. A raczej „dziewczynką do bicia”, ponieważ to urząd sfeminizowany. Urzędy są potrzebne rządowi, żeby skanalizować całą złość pozostających bez pracy obywateli na szeregowych urzędników i sprawić, żeby gniewny obywatel nie kojarzył swojego bezrobocia bezpośrednio z rządem. I to działa.

Najpierw nieroztropnie zdecentralizowano urzędy pracy. Podlegają teraz bezpośrednio pod starostwa. Jeśli starosta jest człowiekiem wrażliwym na krzywdę ludzi, dba, by w urzędzie pracy działo się dobrze. Jeśli zdarzy się, że starostą zostaje człowiek z kręgów przedsiębiorców –wtedy urząd pracy nie spełnia należycie swoich zadań. Jeśli starostwo jest biedne – biedny jest urząd pracy. Jeśli starosta jest nepotą –pracę dostają członkowie rodzin i kumpli starosty.

Następne szkody poczynił rząd pisząc nieżyciową ustawę o przeciwdziałaniu bezrobociu i wprowadzając niemal co roku nowelizacje, coraz bardziej odstające od rzeczywistych potrzeb bezrobotnych. Tak zwane standardy, indywidualne plany działania, teoretycznie mające na celu wyznaczyć ścieżkę zawodową bezrobotnemu i ułatwić mu powrót na rynek pracy są.. utopią. Urzędnicy muszą tworzyć tony nikomu nie potrzebnych „papierów”. Co w niczym nie zmienia sytuacji bezrobotnego. Ale za to zbierają cięgi od swoich klientów „za całe zło”.

Tymczasem rząd w kolejnej nowelizacji ustawy bardzo poszedł na rękę pracodawcom, utrudniając życie bezrobotnym. Pracodawcy zostali zwolnieni z obowiązku zgłaszania do urzędów pracy wszystkich wolnych miejsc pracy. I nie zgłaszają, wolą zatrudniać na wolne miejsca kumpli albo na czarno „alimenciarzy”. Ci ostatni ręka w rękę z nieuczciwymi pracodawcami okradają państwo i podatników. Po pierwsze: pracodawcy nie płacą należnych składek na ZUS i fundusz pracy, po drugie podatnicy płacą za alimenciarzy alimenty na ich dzieci z funduszu alimentacyjnego, bo „kochający tatuś” wykazuje niezmiennie brak dochodów.

Po drugie:  kardynalnym błędem jest przypisanie składki na ubezpieczenie zdrowotne do urzędów pracy. W urzędach pracy pojawiają się młode kobiety nigdzie dotychczas nie pracujące, ani pracy nie szukające. Są w ósmym, lub nawet dziewiątym miesiącu ciąży, pracować nie zamierzają, ale ubezpieczenie zdrowotne mieć muszą, wszak nie mają czym zapłacić za poród. Albo rodzina wlecze za sobą skończonego alkoholika, który słania się na nogach powalany ostatnim stadium delirium tremens, sadzają go przed urzędnikiem, by zarejestrował go szybko, by „nie zszedł’ zanim trafi do szpitala psychiatrycznego, gdzie go zapytają o ubezpieczenie zdrowotne.

Po trzecie, dla ubezpieczenia zdrowotnego rejestrują się w urzędach, jako bezrobotni ludzie pracujący na czarno za granicami kraju. W Polsce mają status biednego bezrobotnego, do swojego ubezpieczenia dopisują niepracującą żonę i dzieci. Sprytna żona chodzi do OPSu po zasiłki okresowe, bo nie rodzina nie wykazuje żadnych dochodów i tak nasze rozrzutne państwo pozwala się okradać zgodnie z literą prawa.

Po czwarte, najsmutniejsze: do rejestrowania się w urzędach pracy zmuszeni są ludzie naprawdę przewlekle chorzy. Oczywiście dla ubezpieczenia zdrowotnego. W rejestrach bezrobotnych pojawiają się cierpiący na głęboką depresję, psychicznie chorzy lub „cudownie uzdrowieni” przez ZUS, który znienacka zabiera chorym renty. Ci odwołują się od decyzji ZUS w sądach. Tam sprawy się ślimaczą, a człowiek chory nie ma zamiaru ani sił, by jakąkolwiek pracę podjąć.

Przypadki, o ktĂłrych piszÄ™ sÄ… tajemnicÄ… poliszynela. Nie reaguje nikt. A wystarczy poczynić odpowiednie zmiany w ustawie i przeciwdziaĹ‚aniu bezrobociu, w ustawie o pomocy spoĹ‚ecznej i egzekwować istniejÄ…ce prawo wymuszajÄ…ce na tatusiach obowiÄ…zek alimentacyjny na wĹ‚asne dzieci. Wystarczy wyprowadzić z urzÄ™dĂłw pracy ubezpieczenie zdrowotne, by przekonać siÄ™ ilu mamy NAPRAWDĘ bezrobotnych. Wszak Ustawa stanowi, ĹĽe : bezrobotny to czĹ‚owiek zarejestrowany w urzÄ™dzie pracy, chÄ™tny i gotowy do podjÄ™cia pracy!

c.d.n.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Prezesie,tego ci ludzie nie wybaczą!

Znakomita większość Polaków, rozumiejąc powagę zagrożenia karnie poddaje się rygorom związanym z koronawirusem. Chociaż boleją nad tym, że w świąteczny czas nie zasiądą gromadnie przy rodzinym stole. Nie pójdą na tradycyjny wielkanocny spacer do źródła Dohny. Nie zobaczą kwitnących w parku przylaszczek. I nie pójdą na cmentarze odwiedzić groby swoich rodziców, dzieci, bliskich. Mówią sobie: Trudno. Prawo jest prawem. Wspierają się wzajemnie słowami: Przeczekajmy, jeszcze będzie normalnie, jeszcze będzie pięknie. A ty co? Ty, panie Kaczyński w świetle kamer urządzasz sobie spektakl pogardy do swoich rodaków. Pokazujesz, że masz nas wszystkich głęboko.. gdzieś! Ty jesteś ponad prawem ! Ty ostentacyjnie, gardząc uczuciami Polaków, ich bólem, ich potrzebami zasapakajasz swoją potrzebę wizytowania pomnika smoleńskiego. Idziesz tam w otoczeniu wiernych pretorian, ochroniarzy i dziennikarzy, a niech widzą obywatele, że mi wolno! Ty, panie prezesie idziesz na cmentarz oddać cze

Fałszerze z PIS-u, czyli podpisy „na zaś”

Na wieczornym posiedzeniu sejmu, na którym „klepnięto” ustawę o korespondencyjnych wyborach, poseł Budka bezskutecznie dopytywał, jak to możliwe, że pod projektem tejże ustawy są podpisy posłów PiS których fizycznie nie ma w Sejmie ?? Mało tego ich nie ma w Warszawie, bo głosują zdalnie ze swoich domów?? Mimo to pod projektem znalazło się 38 podpisów posłów PiS, m.in. byłego ministra środowiska Henryka Kowalczyka, obecnego w sejmie, który jak mówi podpisał się osobiście. Pytany o to , w jaki sposób PiS zebrało pozostałe podpisy, powiedział, że "część in blanco”. Bez cienia zażenowania, bez obawy o to, że może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej, poseł przyznaje, że PiS OSZUKUJE !!                                  Praktykę zbierania podpisów in blanco w PiS opisała w 2017 roku Wirtualna Polska. Posłowie PiS przyznali wówczas, że "są one potem wykorzystywane przy składaniu projektów ustaw". - Takie blankiety krążą na posiedzeniach klubu i wszyscy się

Nigdy nie powiem: Moher, który się sprzedał za 500+

Wielokrotnie powtarzam, że n ie mówię: Głupie mohery. Nie mówię: Sprzedali się za 500+ Nie mówię: Tylko głąby po podstawówce głosują na PiS. Na PiS zagłosowało wielu robotników, pracowników najemnych, rolników, mieszkańców malutkich miasteczek. Myślałam o tym, dlaczego tak właśnie zagłosowali?? Czy nie rozumieją, że PiS manipuluje? Łamie prawo, konstytucję i kręgosłupy? Czy nie wiedzą, że PiSowcy wypłacają sobie kolosalne nagrody? Zatrudniają „kolesi” w spółkach Skarbu Państwa? Czy nie wiedzą, że TVP kłamie? Czy nie wiedzą co to przyzwoitość, uczciwość, prawdomówność?? Ależ wiedzą! Doskonale odróżniają dobro od zła. Zatem czemu głosują i będą głosować na PiS ?? Trzeba wrócić do źródeł, żeby zrozumieć Wróćmy do czasu transformacji ustroju. Postsolidarnościowi bojownicy o wolną Polskę, wśród nich byli oczywiście dzisiejsi członkowie PiS, przejęli władzę i zachłysnęli się wolnością. Na kraj i obywateli patrzyli swoimi oczami inteligentów sponiewieranych przez system, Chc