Wybory do rady miasta w Żaganiu zakończone.
W skład nowej rady wchodzą:
Grzegorz Kuźniar, Krzysztof Sieńko, Dariusz Jadach, Piotr Łoś, Andrzej Chodań, Sebastian Kulesza, Cyprian Maszlong, Henryk Sienkiewicz, Krzysztof Omieljaczyk, Stanisław Kucab , Agnieszka Ziętek-Muszyńska – to radni, którzy zasiadali w Radzie Miasta Żagań poprzedniej kadencji i zostali ponownie wybrani.
Adam Matwijów , Małgorzata Klorek, Andrzej Katarzyniec, , Daniel Marchewka , Wiesław Bochenek, Danuta Kozłowska i Tomasz Kwarciński - to ludzie z doświadczeniem w samorządzie (w przeszłości byli radnymi)
Nowymi radnymi są: Tomasz Nowak, Tomasz Maciejak, Piotr Węglik .
Mamy zatem czterech radnych z PiS-u. To nowość, która niekoniecznie mnie cieszy. Myślę, że stworzą koalicję z ludźmi z listy A. Katarzyńca.
Będą jeszcze zmiany w tym składzie po drugiej turze wyborów na burmistrza. Jeśli wygra D. Marchewka to z jego okręgu ktoś z największą liczbą głosów zajmie jego miejsce w radzie. Podobnie się stanie, jeśli wygra II turę A. Katarzyniec.
Już widać, że rada miasta ostro skręciła w prawo. Co to może oznaczać dla miasta? Pożyjemy - zobaczymy.
Jak już widzicie mnie w radzie miasta nie ma, przegrałam z członkiem PiS -u. Pewnie jedni serdecznie się cieszą, bo ludzie już tak mają. Inni mi współczują, bo uważają, że "odwaliłam kawał dobrej roboty", nie dopuszczając do rozpadu rady, co pozwoliło spokojnie pracować do końca kadencji. Broniłam radnych, kiedy chciano im wygasić mandaty i broniłam, kiedy ich i i mężów chciano wyrzucać z pracy za poparcie budżetu (tego z ul. Żarską).
Było - minęło.
Zatem jedni zacierając ręce ze złośliwej satysfakcji, inni z prawdziwej troski zastanawiają się, co będę teraz robić??
Nie martwcie się kochani. Kiedy tytułowano mnie zawzięcie "Panią przewodniczącą", powtarzałam, żeby mnie nie "przezywać", bo radną i przewodniczącą się bywa. Człowiekiem, najlepiej przyzwoitym, pomocnym, uczciwym powinno się być ZAWSZE! Bez względu na to, jakie stanowisko, czy funkcję się piastuje.
Jak już widzicie mnie w radzie miasta nie ma, przegrałam z członkiem PiS -u. Pewnie jedni serdecznie się cieszą, bo ludzie już tak mają. Inni mi współczują, bo uważają, że "odwaliłam kawał dobrej roboty", nie dopuszczając do rozpadu rady, co pozwoliło spokojnie pracować do końca kadencji. Broniłam radnych, kiedy chciano im wygasić mandaty i broniłam, kiedy ich i i mężów chciano wyrzucać z pracy za poparcie budżetu (tego z ul. Żarską).
Było - minęło.
Zatem jedni zacierając ręce ze złośliwej satysfakcji, inni z prawdziwej troski zastanawiają się, co będę teraz robić??
Nie martwcie się kochani. Kiedy tytułowano mnie zawzięcie "Panią przewodniczącą", powtarzałam, żeby mnie nie "przezywać", bo radną i przewodniczącą się bywa. Człowiekiem, najlepiej przyzwoitym, pomocnym, uczciwym powinno się być ZAWSZE! Bez względu na to, jakie stanowisko, czy funkcję się piastuje.
Zatem, będę sobą. Będę pomagać, udzielać się społecznie, pisać do Zeszytów Żagańskich, pracować w Stowarzyszeniu "Miasto bez Granic" itp. Zajęć mi nie braknie.
Pozwólcie, że moją przygodę w RM zakończę dowcipem:
Profesor politologii egzaminuje pierwszoroczną studentkę
- Wie pani, kto jest premierem? - pyta profesor.
-Yyyy... nie wiem - odpowiada studentka.
Profesor politologii egzaminuje pierwszoroczną studentkę
- Wie pani, kto jest premierem? - pyta profesor.
-Yyyy... nie wiem - odpowiada studentka.
-To może pani wie, z ilu posłów składa się sejm Polski?
- Yyyyy... też nie wiem.
-To może chociaż wie pani, który z polskich polityków dostał Pokojową nagrodę Nobla?
- Yyy... też nie wiem- odpowiada studentka.
-Skąd pani do nas przyjechała?!?- pyta profesor, poirytowany nieco.
- Z Bieszczad panie profesorze.
Profesor wstaje zza katedry, podchodzi do okna i myśli: Qrwa! Może rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady??
Profesor wstaje zza katedry, podchodzi do okna i myśli: Qrwa! Może rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady??
No! To na początek pojadę w góry z moimi przyjaciółmi. A potem się zobaczy!
Komentarze
Prześlij komentarz