Przejdź do głównej zawartości

Wybory c.d.n. Spirala nienawiści


Pewnie zastanawiacie się Państwo, czemu piszę ten "serial" o wyborach?
Jedni powiedzą: Boś "marchewkowa"!  Ale to nie prawda. Zatem, kto i dlaczego przez prawie cztery lata nakręcał tę spiralę nienawiści?? A co ważniejsze - dlaczego? Należy się Państwu wyjaśnienie, czemu się w to angażuję? Bo znam prawdę!
Zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów w 2014 roku dostałam zaproszenie do biura pana .. nazwisko tu nie ma znaczenia, powiedzmy do pana Rolnika na rozmowę. Poszłam. Okazało się, że to A. Katarzyniec zwołał spotkanie wszystkich nowo wybranych radnych. Przybyli wszyscy ludzie wybrani z listy A.Katarzyńca, który sam ubiegał się o fotel burmistrza (przegrał), wszyscy wybrani z listy D.Marchewki i ja. Nie startowałam ani od Katarzyńca ani od Marchewki. Na tym spotkaniu dowiedziałam się, że obaj panowie dogadali się, że najlepiej będzie, jeśli przewodniczącą Rady zostanę ja, bo nie należę ani do jednej, ani do drugiej drużyny, co daje bezstronność w działaniu. Poprosiłam wtedy, żeby radni (jeszcze nie zaprzysiężeni) przegłosowali tę decyzję, bo chciałam wiedzieć, czy zgadzają się na te ustalenia zawarte pomiędzy obu panami. Otrzymałam JEDNOGŁOŚNE poparcie. W tej sytuacji postanowiłam zwołać kolejne spotkanie, już tylko samych radnych, bez burmistrza i pana Katarzyńca. Odbyło się ono 20 listopada 2014 r (protokół z tego spotkania leży w Biurze Rady). Tam ustaliliśmy, który Radny chce pracować w której komisji stałej. Padły też propozycje powierzenia funkcji przewodniczących tychże. Zrobiliśmy to demokratycznie, za wspólną zgodą i obiecaliśmy sobie, że tak będzie zawsze. Przez całą kadencję będziemy wspólnie podejmować wszystkie decyzje, wszak jesteśmy Radnymi MIASTA, nie Katarzyńca, i nie Marchewki. Spotkanie uznałam za bardzo owocne, a za okazane zaufanie zaprosiłam wszystkich na "małeconieco" do Zamkowej. Wychodząc, powiedziałam: To do zobaczenia na pierwszej sesji!
- Jak to, zapomniałaś? Przecież za dwa dni spotykamy się z Andrzejem? - zapytała koleżanka radna z listy Katarzyńca. Nie zapomniałam. Nic o tym spotkaniu nie wiedziałam.
Po zaprzysiężeniu spotkaliśmy się ponownie wszyscy w urzędzie miasta, żeby rozmawiać o budżecie na następny rok. Wtedy okazało się, czego dotyczyło "tajne" spotkanie u Katarzyńca, na które mnie nie zaproszono - drużyna Andrzeja przyniosła rozpisany budżet w części inwestycyjnej ... pomiędzy siebie. Najwięcej pieniędzy miało pójść na Moczyń i wszystkie dzielnice, z których startowali ludzie Katarzyńca. Podzielili i ŻĄDALI od pozostałych radnych jego przyjęcia. Pozostali radni (w tym i ja) nie mogliśmy się na to zgodzić. Przecież jesteśmy radnymi CAŁEGO miasta, a nie poszczególnych ulic, z których startowali nasi koledzy. Mieliśmy wspólnie ustalać wszystkie decyzje dotyczące miasta.
I wtedy maski opadły. Koniec jedności, koniec wspólnego decydowania o sprawach miasta! Albo zgadzacie się, na to co MY ustaliliśmy   - albo wojna! I nastała wojna.Kilka przykładów: Kiedy wnosiliśmy do budżetu remont ul. Żarskiej, ludzie Katarzyńca nie przyszli na sesję. Poszli na Żarską urządzić happening przeciwko, oczywiście zaprosili media, a te chętnie korzystają z takiej gratki. Później już było coraz gorzej. Resztę znacie. Ja wyleciałam z pracy, bo nie chciałam popierać pomysłów, które "ustalano na Dworcowej. A media tydzień w tydzień publikowały zdjęcia naszych opozycjonistów, z tekstami co to oni chcą zrobić, ale wredny Marchewka im nie pozwala. Spirala nienawiści kręci się nadal, cel główny:  Zemścić się ?? Zwłaszcza na Marchewce, bo to on rządził przez 4 lata kadencji w mieście. A plany panów radnych przepadły To by było na tyle. teraz wiecie wszystko- wybierajcie burmistrza, po której stronie chcecie stanąć?

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Prezesie,tego ci ludzie nie wybaczą!

Znakomita większość Polaków, rozumiejąc powagę zagrożenia karnie poddaje się rygorom związanym z koronawirusem. Chociaż boleją nad tym, że w świąteczny czas nie zasiądą gromadnie przy rodzinym stole. Nie pójdą na tradycyjny wielkanocny spacer do źródła Dohny. Nie zobaczą kwitnących w parku przylaszczek. I nie pójdą na cmentarze odwiedzić groby swoich rodziców, dzieci, bliskich. Mówią sobie: Trudno. Prawo jest prawem. Wspierają się wzajemnie słowami: Przeczekajmy, jeszcze będzie normalnie, jeszcze będzie pięknie. A ty co? Ty, panie Kaczyński w świetle kamer urządzasz sobie spektakl pogardy do swoich rodaków. Pokazujesz, że masz nas wszystkich głęboko.. gdzieś! Ty jesteś ponad prawem ! Ty ostentacyjnie, gardząc uczuciami Polaków, ich bólem, ich potrzebami zasapakajasz swoją potrzebę wizytowania pomnika smoleńskiego. Idziesz tam w otoczeniu wiernych pretorian, ochroniarzy i dziennikarzy, a niech widzą obywatele, że mi wolno! Ty, panie prezesie idziesz na cmentarz oddać cze

Fałszerze z PIS-u, czyli podpisy „na zaś”

Na wieczornym posiedzeniu sejmu, na którym „klepnięto” ustawę o korespondencyjnych wyborach, poseł Budka bezskutecznie dopytywał, jak to możliwe, że pod projektem tejże ustawy są podpisy posłów PiS których fizycznie nie ma w Sejmie ?? Mało tego ich nie ma w Warszawie, bo głosują zdalnie ze swoich domów?? Mimo to pod projektem znalazło się 38 podpisów posłów PiS, m.in. byłego ministra środowiska Henryka Kowalczyka, obecnego w sejmie, który jak mówi podpisał się osobiście. Pytany o to , w jaki sposób PiS zebrało pozostałe podpisy, powiedział, że "część in blanco”. Bez cienia zażenowania, bez obawy o to, że może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej, poseł przyznaje, że PiS OSZUKUJE !!                                  Praktykę zbierania podpisów in blanco w PiS opisała w 2017 roku Wirtualna Polska. Posłowie PiS przyznali wówczas, że "są one potem wykorzystywane przy składaniu projektów ustaw". - Takie blankiety krążą na posiedzeniach klubu i wszyscy się

Nigdy nie powiem: Moher, który się sprzedał za 500+

Wielokrotnie powtarzam, że n ie mówię: Głupie mohery. Nie mówię: Sprzedali się za 500+ Nie mówię: Tylko głąby po podstawówce głosują na PiS. Na PiS zagłosowało wielu robotników, pracowników najemnych, rolników, mieszkańców malutkich miasteczek. Myślałam o tym, dlaczego tak właśnie zagłosowali?? Czy nie rozumieją, że PiS manipuluje? Łamie prawo, konstytucję i kręgosłupy? Czy nie wiedzą, że PiSowcy wypłacają sobie kolosalne nagrody? Zatrudniają „kolesi” w spółkach Skarbu Państwa? Czy nie wiedzą, że TVP kłamie? Czy nie wiedzą co to przyzwoitość, uczciwość, prawdomówność?? Ależ wiedzą! Doskonale odróżniają dobro od zła. Zatem czemu głosują i będą głosować na PiS ?? Trzeba wrócić do źródeł, żeby zrozumieć Wróćmy do czasu transformacji ustroju. Postsolidarnościowi bojownicy o wolną Polskę, wśród nich byli oczywiście dzisiejsi członkowie PiS, przejęli władzę i zachłysnęli się wolnością. Na kraj i obywateli patrzyli swoimi oczami inteligentów sponiewieranych przez system, Chc