Spodobała mi się konwencja, jakiej używał do redagowania postów na fb Pan Paweł Giza, jeden z kandydatów na burmistrza. Użyję jej teraz do napisania tego felietonu, z nadzieją, że Pan Paweł nie ma nic przeciwko.
Wyobraź sobie...
Zatem wyobraź sobie, że wstajesz rano do pracy. Wyspany, wypoczęty, wesoły. Podśpiewujesz pod prysznicem, przyjaźnie zerkasz na swoje odbicie w lustrze. Potem pijesz kawę przygotowaną przez żonę, całujesz na dowidzenia dzieciaki szykujące się do szkoły i zadowolony wyruszasz do pracy.
Wyobraź sobie, że twój szef "wstał lewą nogą".
Wyobraź sobie...
Zatem wyobraź sobie, że wstajesz rano do pracy. Wyspany, wypoczęty, wesoły. Podśpiewujesz pod prysznicem, przyjaźnie zerkasz na swoje odbicie w lustrze. Potem pijesz kawę przygotowaną przez żonę, całujesz na dowidzenia dzieciaki szykujące się do szkoły i zadowolony wyruszasz do pracy.
Wyobraź sobie, że twój szef "wstał lewą nogą".
Wyobraź sobie, że od progu zaczyna wrzeszczeć: Co ty sobie do cholery myślisz! Miałeś mi wczoraj naprawić ten samochód!, Miałeś mi wczoraj zrobić zestawienie kosztów! Miałeś mi zrobić wczoraj raport! (niepotrzebne skreślić). Za co ja ci płacę??!! Jak ci się nie podoba to spieprzaj! Na twoje miejsce znajdę 10 chętnych z pocałowaniem ręki!
Wyobraź sobie, jak podle się czujesz. Wyobraź sobie, jak bardzo jest ci przykro. Przecież zrobiłeś wczoraj więcej, niż szef chciał. On zawsze na ciebie może liczyć. Zostajesz po godzinach za free, kiedy robota pilna jest do zrobienia. Starasz się, zarywasz czas przeznaczony dla rodziny, a on... a to niewdzięcznik!!
Wyobraź sobie, jak podle się czujesz. Wyobraź sobie, jak bardzo jest ci przykro. Przecież zrobiłeś wczoraj więcej, niż szef chciał. On zawsze na ciebie może liczyć. Zostajesz po godzinach za free, kiedy robota pilna jest do zrobienia. Starasz się, zarywasz czas przeznaczony dla rodziny, a on... a to niewdzięcznik!!
Po pracy wkurzony, rozgoryczony i wściekły zmierzasz do domu. Do swojego azylu, do swojej oazy spokoju. Wchodzisz do przedpokoju, zdejmujesz z utrudzonych nóg buty, sięgasz po kapcie i co widzisz?? Twój własny pies, którego codziennie zabierasz na spacer nasikał ci w kapcie! Zaczynasz kipieć ze złości. A na dokładkę żona wychyla głowę z kuchni i krzyczy: Sto razy cię prosiłam, żebyś
Wyobraź sobie, jak ci jest przykro, jak twoje zdenerwowanie sięga zenitu, granic wytrzymałości. I chociaż zaczęło się od szefa, całą złość wylewasz na żonę, bo teraz akurat ona dolała oliwy do ognia. Wrzeszczysz, że masz dość, że to niesprawiedliwe, przecież się starasz a i tak nikt tego nie docenia!!
A teraz wyobraź sobie, ze jesteś burmistrzem, że przychodzą do ciebie dziesiątki ludzi, że każdy z nich oczekuje czegoś innego, a ty wiesz, że nie da się pogodzić wody z ogniem. Że niektóre żądania są niezgodne z prawem, lub po prostu nie możesz ich spełnić.
Wyobraź sobie, że niezadowolony człowiek, który nie dostał, czego chciał wychodzi na ulicę i psioczy do ludzi: A to gnój! Za moje podatki tam siedzi! A nie chce (co z tego, że nie może?) mi załatwić mojej sprawy! Pieprzyć burmistrza!
Wyobraź sobie, jak bardzo cię boli, kiedy człowiek przychodzi do ciebie i prosi: Pomóż mi znaleźć pracę, bo nie mam co dziecku dać jeść, a żona choruje, na leki potrzeba. Przejęty, pomagasz, dzwonisz, znajdujesz mu pracę.
Wyobraź sobie, jak bardzo cię boli, kiedy człowiek przychodzi do ciebie i prosi: Pomóż mi znaleźć pracę, bo nie mam co dziecku dać jeść, a żona choruje, na leki potrzeba. Przejęty, pomagasz, dzwonisz, znajdujesz mu pracę.
Wyobraź sobie, że właśnie on krzyczy najgłośniej: Je..ć burmistrza!
Wyobraź sobie, że masz tak przez całe dwa, trzy, cztery lata. Żebyś nie wiem, jak się starał, żebyś nie wiem ile zrobił dobrego, pożytecznego, nie ustaje presja, hejt, wyzwiska, knucie i obrażanie.
Wyobraź sobie, że masz tak przez całe dwa, trzy, cztery lata. Żebyś nie wiem, jak się starał, żebyś nie wiem ile zrobił dobrego, pożytecznego, nie ustaje presja, hejt, wyzwiska, knucie i obrażanie.
Wyobraź sobie, że chwytasz za telefon i do tego ostatniego (jak ten pierwszy człowiek do żony) wysyłasz SMS o niekoniecznie miłej treści, okraszonej wulgaryzmami.
Wyobraź sobie, że po 2-3 latach ten człowiek upublicznia prywatnego SMS (korespondencja), z premedytacją używa go do gry politycznej w kampanii wyborczej.
Postaw się w miejscu człowieka obarczonego dużą odpowiedzialnością, stresowanego wiecznie niezadowolonymi ludźmi.
Wyobraź sobie, że po 2-3 latach ten człowiek upublicznia prywatnego SMS (korespondencja), z premedytacją używa go do gry politycznej w kampanii wyborczej.
Postaw się w miejscu człowieka obarczonego dużą odpowiedzialnością, stresowanego wiecznie niezadowolonymi ludźmi.
Wyobraź sobie, czy na pewno wytrzymasz? Nie dasz w końcu upustu? Czy na pewno NIGDY nie przekląłeś w chwili, kiedy czara goryczy się przelała?
Czy możesz sobie wyobrazić, że NIKT nie jest z żelaza??
Czy możesz sobie wyobrazić, że NIKT nie jest z żelaza??
Komentarze
Prześlij komentarz