Kampania wyborcza dobiega końca. Jaka była? Różna. Tak bardzo różna, jak ludzie, którzy ją prowadzili. U jednych merytoryczna, stonowana, oparta na dokonaniach, doświadczeniu, znajomości spraw samorządowych, szacunku do kontrkandydatów i mieszkańców miasta.
U innych agresywna, napastliwa, wrzaskliwa, poniżająca kontrkandydatów, z próbami pogrążenia innych kandydujących chwytami poniżej pasa.
Jeszcze inni kandydaci zamilkli, nie widać ich, nie słychać, nie pokazali swoich programów, jakby sami w siebie i swoje możliwości nie wierzyli.
Była też jeszcze inna, z przyklejonym uśmiechem do twarzy, za którym skrywała się "krecia robota". Na zewnątrz uśmiech a w zaułkach jad kapał hektolitrami.
Teraz już koniec. Teraz musimy wybierać.
Warto odsunąć emocje na bok. Emocje, które wywoływały poszczególne sposoby prowadzenia kampanii nie są dobrym doradcą w podejmowaniu tak ważnej dla funkcjonowania miasta decyzji.
Teraz już koniec. Teraz musimy wybierać.
Warto odsunąć emocje na bok. Emocje, które wywoływały poszczególne sposoby prowadzenia kampanii nie są dobrym doradcą w podejmowaniu tak ważnej dla funkcjonowania miasta decyzji.
Wyłączmy emocje - włączmy myślenie. Odsiejmy ziarna od plew. Zróbmy sobie dobrą kawę, lub nalejmy sobie kieliszek wina i pomyślmy. Co jest dla nas najważniejsze? Czy dobrym burmistrzem będzie człowiek, który mówi w kampanii: Ja ich wszystkich z pracy wypier..ę?? Czy dobrym będzie człowiek pałający chęcią zemsty? Odwetu? Wątpię! Przecież na drugi dzień po zaprzysiężeniu jego charakter się nie zmieni! Nadal będzie mściwym, żądnym "krwi", tych którzy ośmielą się mieć inne zdanie. Czy dobrym burmistrzem będzie człowiek, uśmiechnięty co prawda, ale zimno sporządzający listę ludzi do wyrzucenia z pracy, bo w kampanii obiecało się swoim zwolennikom ich posady?? Nie będzie! Po zaprzysiężeniu on także się nie zmieni! Czy dobrym burmistrzem będzie człowiek, który w zasadzie NIC nie powiedział i nic nie zaproponował. No, też nie!
To samo dotyczy kandydatów na radnych. Odrzućmy emocje, kalkulujmy na chłodno. Czy człowiek, kłótliwy, nienawistny, nie podający ręki kontrkandydatom i parskający szyderczym śmieszkiem, na próby wyjaśnienia, przekonania lub choćby rozmowy, będzie dobrym radnym? Czy człowiek szukający wrogów, nieszanujący innych będzie dobrym radnym??Czy człowiek o minimalnej wiedzy, zbyt małej, żeby móc odpowiedzialnie współdecydować o losie miasta i jego mieszkańców może być dobrym radnym?? Czy ktoś, kto ma coś "za uszami" to materiał na radnego?Nie! Po trzykroć nie!
To samo dotyczy kandydatów na radnych. Odrzućmy emocje, kalkulujmy na chłodno. Czy człowiek, kłótliwy, nienawistny, nie podający ręki kontrkandydatom i parskający szyderczym śmieszkiem, na próby wyjaśnienia, przekonania lub choćby rozmowy, będzie dobrym radnym? Czy człowiek szukający wrogów, nieszanujący innych będzie dobrym radnym??Czy człowiek o minimalnej wiedzy, zbyt małej, żeby móc odpowiedzialnie współdecydować o losie miasta i jego mieszkańców może być dobrym radnym?? Czy ktoś, kto ma coś "za uszami" to materiał na radnego?Nie! Po trzykroć nie!
Praca w radzie miasta polega na wzajemnym poszanowaniu racji. Na sztuce negocjacji i kompromisu. W radzie zasiada 21 ludzi o całkiem innych poglądach, stopniu wiedzy, wykształceniu i zdolności do współpracy. Ci kłótliwi, niezdolni do kompromisu nie będą dobrymi radnymi.
Usiądź spokojnie, wypij kawę i pomyśl. Wybierz tych, którzy potrafią WSPÓŁPRACOWAĆ.
Usiądź spokojnie, wypij kawę i pomyśl. Wybierz tych, którzy potrafią WSPÓŁPRACOWAĆ.
Komentarze
Prześlij komentarz