Obejrzałam
film braci
Sekielskich. Pełen profesjonalizm dokumentu.
Żadnych "ozdobników", komentarzy, prób wyjaśnień,
usprawiedliwień, oskarżeń. Suche fakty. Ból, cierpienie, syndrom
Sztokholmski, trauma i zrujnowane życie ofiar. I zaraz po filmie
"występy" hierarchów: nieszczere przeprosiny (mogli to w
wielu przypadkach przerwać, mogli
zapobiec),
krokodyle łzy, zero zapowiedzi radykalnego działania.
Arcybiskup...
dziękuje Sekielskiemu za film, w którym żaden z hierarchów nie
chciał wystąpić.
Nie
powiem: jestem wstrząśnięta. Nie powiem: jest mi smutno. Nie
powiem: przykro mi. Powiem: jestem wściekła!
Jestem
wściekła, bo jeszcze dwa dni temu prezes Kaczyński syczał: Kto
podnosi rękę na
Kościół,
chce go zniszczyć, ten podnosi rękę na Polskę.”
Jestem
wściekła,
bo
dowiadujemy
się, że abp Gądecki i prymas Polak odmówili występu w filmie.
Kardynał Nycz i abp Sławoj Leszek Głódź – przełożony jednego
ze sportretowanych księży – nawet nie raczyli odpowiedzieć na
prośbę o rozmowę. Biuro prasowe episkopatu odpisało, że ze
względu na "informacje o braku bezstronności w przygotowaniu
materiału, korzystamy z prawa do niekomentowania".
Dziś,
kiedy film miał 1
966 009 wyświetleń
- „przepraszają”
!
I
moi Czytelnicy nie mruczcie pod nosem. Nie
zamykajcie oczu! Nie mówcie: nie dam rady zobaczyć
tego filmu,
za delikatna jestem. Ludzie wojnę przeżyli,
w Kołymie wiele złego znieśli. Zmuś
się, zobacz film, wysłuchaj
bolesnej
prawdy,
którą dzielą się z nami ofiary tych zbrodni. MUSIMY być po ich
stronie, a żeby być - musimy poznać prawdę i zrozumieć ich
uczucia, ich traumę ich zwichrowane całe życie.
I
MÓW o nim wszystkim!
Komentarze
Prześlij komentarz