Trochę z nudów, trochę z
obowiązku samo - kwarantanny, dużo czytam, śledzę wieści o
pandemii i reakcje ludzi na to groźne wydarzenie. A te są różne,
od niedowierzania, że wirus może dotknąć właśnie mnie, bo i za
co? Po panikę i prześmiewczość. Zwłaszcza prześmiewanie jest
budujące. Stare porzekadło mówi: Jeśli nie możesz wytępić
moli w szafie- pokochaj je !
Bo te memy, żarty,
śmichy-chichy są przecież próbą oswajania strachu przed
nieznanym.
Zobaczyłam taki mem najpierw
się uśmiałam, ale zaraz pomyślałam, że w tych kilku słowach
jest głęboki sens.
Wygląda na to, że świat
musiał się zatrzymać, by nie upaść. Szkoły musiały się
zamknąć, by rodzice znów stali się opiekunami swoich dzieci. By
mieli czas przemyśleć, czy 14.godzinny dzień pracy jest
rzeczywiście ich celem życia czy tylko sztucznie nakręconą normą
konsumpcji?
Mamy czas by zastanowić się,
ile warte jest nasze życie? Ile wart jest czas spędzony z rodziną?
Czy mniej warty niż przedmioty, które gromadzimy? Nowy samochód,
nowy telewizor, telefon, meble, ciuchy??
Ten „reset”, to że
wszystko się nagle zatrzymało z powodu koronawirusa to bardzo
kosztowna lekcja, zwłaszcza że zagrażająca zdrowiu lub życiu.
Może to i dobrze, że kosztowna, bo zwykle cenimy to, za co słono
zapłaciliśmy.
Komentarze
Prześlij komentarz