Żagańskie firmy produkcyjne
zaczynają wysyłać ludzi na bezrobocie. Póki co wiem o ok. 30
osobach, które straciły pracę. Piszę o tym nie dlatego, żeby
potępić pracodawców! Bo tak jest w całym kraju. Niestety,
doskonale rozumiem dlaczego przedsiębiorcy są zmuszeni zwalniać.
Dlaczego? - zapytała moja wnuczka.
Ano dlatego, że nadciąga
potężna recesja. Jak to działa? Posłużę się przykładem, no
powiedzmy salonu fryzjerskiego. Najpierw ”odpłynęły” klientki.
Jedne dlatego, że siedzą w domach. Inne, bo liczą i oszczędzają
każdy grosz, bo nie wiadomo jak długo to potrwa. Jeszcze inne, bo
obawiają się zakażenia. Ostatecznie, bo rząd zabronił im pracy i
salon fryzjerski został zamknięty do odwołania. Ale przecież
gospodarka to system naczyń połączonych. Zamknięte zakłady
fryzjerskie nie zamawiają farb, szamponów i innych akcesoriów.
Zatem i zaopatrujące je hurtownie nie mają zbytu. Towary
dostarczały firmy przewozowe- teraz stoją, bo nie mają zamówień.
To nie koniec łańcucha powiązań. Stacje paliwowe tracą, bo firmy
przewozowe nie tankują. Producenci kosmetyków fryzjerskich nie
zarabiają, bo nie mają zbytu. Samorządy nie zarabiają, bo
zamknięte firmy nie płacą danin. Państwo nie ma dochodu z WAT-u.
I malutki z pozoru, jedno- lub kilkuosobowy zakład fryzjerski wywala
w kosmos całą gospodarkę. A przecież nie pracuje setki takich
fryzjerów.
To samo z zakładami
produkcyjnymi Stoją. Wraz z nimi stoją dostawcy komponentów,
które dostarczali do producenta. Stoją hurtownie, transpot, tracą
stacje benzynowe, samorządy, państwo. A to znowu przekłada się na
zwolnienia pracowników u dostawców komponentów, w firmach
transportowych itp. itd. I kółko się zamyka. Jesteśmy na początku
tej karuzeli. Będzie gorzej, a potem jeszcze gorzej. Jak mówią od
początku pandemii do dziś ok. 17 tysięcy firm zawiesiło
działalność. Część z nich na pewno zwalnia załogi. Poza tym
ceny w sklepach galopują w górę, a siła nabywcza konsumentów
maleje (bezrobocie, pół pensji, oszczędzanie na czarną godzinę)
zatem i sklepiki przemysłowe, kwiaciarnie i inne „zbytki”, które
nie sprzedają artykułów pierwszej potrzeby, staną z braku
klientów. Za chwilę i one zaczną się zamykać i zwalniać załogi.
Jest źle. Fundusz Świadczeń
Gwarantowanych (składający się ze składek pracodawców!) poszedł
na 500 plusy, 13-stki i inne kiełbasy wyborcze. Dziś nie może
robić tego, do czego został powołany -wspierać firm. Ja Wam radzę
Drogie Dzieci nie szastajcie tym, co jeszcze macie. Płaćcie tylko
rachunki i kupujcie tylko żywność. Żadnych „fanaberii” jak
nowe buty! Bo przed nami drożyzna i bezrobocie. Im dłużej potrwa
„zaraza” tym recesja będzie głębsza. No!
Komentarze
Prześlij komentarz