Czy posłowie zarabiają za dużo? Oczywiście, że nie. Mają mniej niż byle starosta małego powiatu. Mniej niż byle burmistrz w byle mieścinie. Mają mniej niż byle prezes spółki miejskiej robiącej bokami i dofinansowanej z budżetu miasta. Poseł miał ok. 8 tysięcy, byle prezesik ok. 16 tys. miesięcznie. I to jest złe, korupcjogenne, powodujące negatywny „nabór” na polityków zawodowych.
Czy jestem zła, że politycy podnieśli sobie pensje o 58 -100%?? Oczywiście- jestem wściekła! Dlaczego?
Po pierwsze: Niespełna dwa lata temu, kiedy PiS pod rządami B. Szydło począł rekompensować sobie niskie płace wypłacając swoim z cicha pęk kolosalne nagrody, posłowie z opozycji zgodnie zawyli świętym oburzeniem. Wtedy Jarosław Kaczyński, wkurzony, że się wydało, zarządził obniżkę wynagrodzeń.. posłom i senatorom pospołu. Swoim politykom nakazał wpłacenie „nagród” na (nie wiedzieć czemu) Caritas. Oczywiście posłowie stracili średnio po 2 tysiące, politycy PiS nagród nie oddali do dziś.
Po drugie: GUS właśnie ogłosił, że mamy potężną inflację. 8,2% PKB kwartał do kwartału. Mamy 6% obniżkę realnej siły nabywczej pieniądza. Mamy ciągle zamrożone płace dla szeregowych urzędników w urzędach wojewódzkich, powiatowych i miejskich, dla lekarzy, nauczycieli itp. Mamy galopujące ceny żywności, lekarstw, opłat stałych (prąd, gaz, czynsze). Mamy rosnące bezrobocie. Mamy marnotrawstwo pieniędzy związane z koronawirusem (respiratory, maseczki). Mamy 70 mln wyrzucone przez Sasina w błoto wyborcze wyborów, które się nie odbyły. I podnoszenie uposażeń w taki czas jest samobójstwem dla.. opozycji.
Po trzecie: Elektorat PiS-u tę podwyżkę łyknie bez sprzeciwu (bo przecież „kradną, owszem, ale z nami się dzielą”). Natomiast elektorat opozycji tego zblatowania posłów opozycji nie daruje swoim wybrańcom. Opozycja Uliczna, jest wściekła na parlamentarzystów- i słusznie! PiS ma większość w parlamencie. Wysmażyli w nocy ustawę o podwyżkach dla siebie a w dzień galopem ją sobie przegłosowali. Mają większość i bez głosów opozycji sprawa by przeszła. Opozycja parlamentarna postanowiła jednak wejść w rolę pożytecznego idioty i zagłosować (z małymi wyjątkami) razem z PiS-em.
Po czwarte: Opozycja parlamentarna nie potrafiła się dogadać w ŻADNEJ sprawie z rządzącymi. W sprawie podwyżek swoich uposażeń dogadała się raz- dwa. I to w czasie, kiedy na ulicę wyszli lekarze. W czasie, kiedy policja pałuje opozycję uliczną, rozgania protesty, łamie prawo.
Obecny stan faktyczny jest rzeczywiście taki, jak przedstawiają go akademiccy politolodzy.
Wynagrodzenia posłów i senatorów są na drastycznie niskim poziomie, winny być podwyższone. Tyle tylko, gdy zostało już ogłoszone, że żadnych podwyżek w sferze budżetowej nie będzie, płaca minimalna będzie stała w miejscu. Podnoszenie uposażeń w TYM momencie, jest jazdą bez trzymanki. Nowogrodzka kolejny raz zagrała więc melodyjkę chocholego tańca, do którego ochoczo i bezmyślnie przystąpiła opozycja.
Komentarze
Prześlij komentarz